reklama
reklama

Zrozpaczeni rodzice błagają o pomoc dla chorego Wiktorka z Bełchatowa. Na operację potrzeba aż 4 miliony złotych!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Zrozpaczeni rodzice błagają o pomoc dla chorego Wiktorka z Bełchatowa. Na operację potrzeba aż 4 miliony złotych! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaTrwa zbiórka na operację 18-miesięcznego Wiktora Kruszyńskiego z Bełchatowa. Chłopiec ma chore serce. Rodzice błagają o pomoc i mówią, że bez operacji w Stanach Zjednoczonych ich synek umrze. Potrzeba aż 4 miliony złotych.
reklama

Mały Wiktorek to trzecie dziecko Piotra i Magdy z Bełchatowa. Mówią o nim „nasz wymarzony synek”. O wadzie serca chłopca dowiedzieli się już 29 tygodniu ciąży. To był dla nich szok. Pojawił się strach i niedowierzanie. Zdruzgotani rodzice zadawali sobie pytanie: Dlaczego nasze dziecko? Po porodzie dowiedzieli się, jak poważną wadę serca ma Wiktor. Stwierdzono u niego Zespół Wiliamsa – to rzadka choroba genetyczna, powodująca różne schorzenia m.in. układu krążenia. Pojawia się w jednym przypadku na 10-20 tysięcy urodzeń. Konieczna była operacja aorty i zwężania tętnicy płucnej.

- Nasze serca pękały, gdy zobaczyliśmy go po operacji. Był cały siny, napuchnięty z otwartą klatką piersiową, w plątaninie kabli podłączonych do urządzeń, które ratowały mu życie - wspominają rodzice.

reklama

Po kilku tygodniach chłopiec zaczął samodzielnie oddychać. Radość rodziców była wielka, ale lekarze nie mieli jednak dobrych wieści. Ze względu na zwężoną aortę, organizm ich synka wciąż był niewydolny krążeniowo. Wymagał tlenoterapii.

Po ośmiu miesiącach heroicznej walki lekarzy o życie chłopca, rodzice przygotowywali się, aby z synkiem w końcu opuścić Centrum Zdrowia Matki Polki. Byli szczęśliwi, bo jak mówią, nareszcie siostry mogłyby poznać swoje młodszego braciszka. Niestety radość trwała krótko. U chłopca stwierdzono Mykoplazmę, tj. infekcję dróg oddechowych. Jego stan znów bardzo się pogorszył. Trafił na Intensywną Terapię, gdzie został zaintubowany i wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Wówczas usłyszeli od lekarzy, że ich synek może nie poradzić sobie z infekcję.

reklama

- Płakaliśmy i prosiliśmy Boga, żeby i tym razem synek wygrał tę nierówną walkę. Udało się! Wiktorek znów nam pokazał, że ma waleczne serduszko – mówią rodzice chłopca.

W końcu po dziewięciu miesiącach mogli opuścić szpital z ich ukochanym synkiem. Niestety kilka miesięcy później, kolejne badanie przyniosło fatalne wieści. Okazało się, że jego aorta w sercu nie rośnie i jest wciąż zbyt wąska. Rodzice podkreślają, że dzięki lekarzom ich dziecko wciąż żyje. Jednak usłyszeli od nich, że mały Wiktorek kolejnej operacji może już nie przeżyć.

- Niestety kolejnych dwóch lat serce już nie wytrzyma. Jeśli nic nie zrobimy nasz synek umrze – mówi Piotr Kruszyński.

reklama

Zaczęli szukać pomocy poza granicami naszego kraju. Ratunkiem jest operacja w Stanach Zjednoczonych. W klinice Stanford, z którą już nawiązali kontakt. Koszt operacji jest jednak ogromny. To ponad 4 miliony złotych. Jednak, jak podkreślają rodzice, ich wiara w to, że się uda, jest jeszcze większa. Już rozpoczęli zbiórkę na portalu siepomaga.pl. Do tej pory udało się zebrać ponad 50 tys. zł. Zbiórka jest dostępna pod tym LINKIEM.

- Bez Waszego wsparcia nie jesteśmy w stanie uzbierać tak kolosalnej sumy, od której zależy życie Wiktorka, dlatego prosimy Was, Ludzi dobrej woli o pomoc, udostępnianie i wpłacanie symbolicznej złotówki. Nie pozwólmy, aby ten śliczny uśmiech zgasł! - apelują rodzice Wiktorka.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama