Jak wyjaśnia Piotr Kopek, prezes spółki Wod. - Kan. wywóz wysuszonych osadów ściekowych z hal suszarniczych to ostatni etap, trwającego od września ubiegłego roku, procesu zagospodarowania osadu.
- Zgodnie z założeniami technologicznymi suszarnie osadu pracują cały rok, bez względu na pogodę. Wiadomo jednak, że w okresie późnojesiennym i zimowym, kiedy tego słońca jest na lekarstwo, to cały proces przebiega zdecydowanie wolniej niż w ciepłych miesiącach. Sprzątanie osadu z suszarni które ma miejsce w kwietniu kończy zimowy cykl składowania w suszarni - ten proces powtarza się co roku. Dwa kolejne cykle wywózki mają miejsce w czerwcu i z początkiem września - mówi prezes Piotr Kopek
Rokrocznie, w okresie wiosenno - letnim, kiedy poruszany jest temat oczyszczalni ścieków wraca jak bumerang pytanie o zapach, a uściślając o odór jaki wyczuwalny jest na terenie Bełchatowa. Czy w tegoroczne wakacje bełchatowianie będą mogli swobodnie oddychać? Prezes Piotr Kopek zapewnia, że tak.
- Pewnie jeszcze zdarzać się będzie, że nie zawsze uda się opanować odór w granicach działki oczyszczalni, ale jeżeli będą takie sytuacje, to będą one naprawdę sporadyczne i podyktowane zbiegiem różnego rodzaju okoliczności, ale są to sytuacje dwie, trzy w ciągu miesiąca i trwają od kilku do kilkudziesięciu minut. Jest całkiem co innego, niż we wcześniejszym okresie funkcjonowania oczyszczalni - mówi Kopek
W oczyszczalni od 9 kwietnia już działają bariery antyodorowe. Rozstawiono je podwójnej strefie wokół OBFów, w którym magazynowane jest po 5 tysięcy metrów sześciennych osadu i wzdłuż hal suszarniczych. Bariery mają pomagać neutralizować związki złowonne w przestrzeni, która rozdziela oczyszczalnię od zabudowań miejskich. Tymczasem pracownicy spółki już odbierają od mieszkańców informacje o nieprzyjemnym zapachu osnuwającym niektóre części miasta.
- W ciepłych dniach, a takowe mieliśmy już w ostatnich tygodniach, w Bełchatowie bardzo często uciążliwości odorowe odczuwane przez mieszkańców osiedla Słonecznego, Binków, po części osiedla Okrzei, ale przede wszystkim bywalców galerii Olimpia, są efektem funkcjonowania różnego rodzaju zakładów w strefie ulicy Przemysłowej. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, ponieważ sami problemowi się przyglądaliśmy - wyjaśnia prezes Wod. - Kanu
Kopek zaznacza, że pracownicy dogłębnie analizują każdy sygnał o zanieczyszczeniu powietrza, który dopływa do spółki. Każdorazowe pogorszenie jakości powietrza pod względem zapachu to telefony od bełchatowian i pretensje do Wod. - Kanu., jak podkreśla prezes spółki często nieuzasadnione i podaje przykłady.
- W ostatnich dniach "pomagały" nam odory będące wynikiem nawożenia okolicznych pól poprzez wylewanie przez rolników gnojowicy. Takie fakty też mamy udokumentowane. Wiemy, że wiatry wiejące z północy na południe nawiewały na okolice ulicy Czaplineckiej czy osiedla Olsztyńskiego odory z tych pól. Mieszkańcy identyfikowali je jako te z oczyszczalni ścieków. Dopiero nasze wyjaśnienia i prośby o ocenę kierunku wiatru uzmysławiały, że niemożliwym jest, by zapach z oczyszczalni poleciał pod wiatr - mówi Piotr Kopek