Jak pisaliśmy już w poprzedniej informacji dotyczącej ACTA2 [TUTAJ], protest był reakcją na dwa najważniejsze artykuły dyrektywy - artykułu 11, który wprowadzałby obowiązkową opłatę za dzielenie się materiałami w sieci, oraz artykułu 13, który nakazywałby właścicielom platform internetowym obowiązek monitorowania treści publikowanych przez ich użytkowników.
Podobne protesty, jak ten w Bełchatowie, organizowane były w wielu miastach w Polsce i całej Europie. Ich organizatorzy manifestowali przeciwko wejściu nowych przepisów w życie. Zwracali uwagę między innymi na ich wysoką nieprecyzyjność, która dawałaby szerokie pole do interpretacji.
Przedwczoraj na placu Narutowicza protestujący eksponowali transparenty z hasłami, takimi jak: „stopACTA2” czy "Precz z cenzurą". Uczestnicy manifestacji rozdawali przechodniom ulotki z informacjami na temat sensu całej akcji.
Dziś wiemy, że silny opór społeczny objawiający się manifestacjami w całej Europie, odniósł zamierzony skutek. W konsekwencji, europejscy posłowie na skutek głosowania 4 lipca odrzucili wprowadzenie proponowanej dyrektywy.