Według szacunków w pobliżu bełchatowskiej elektrowni znajduje się nawet do 50 tysięcy pojemników z chemikaliami. Skażenia środowiska i pożaru obawiają się pracownicy lokalnych firm, a także okoliczni mieszkańcy. Najbliższe zabudowania w Rogowcu od składowiska oddalone są bowiem o zaledwie około 200-300 metrów. O toksycznym składowisku ponownie głośno zrobiło się w czerwcu tego roku, gdy podczas upałów o eksplodujących beczkach z chemikaliami zaczęli alarmować pracownicy lokalnych firm. Musiała dwukrotnie interweniować straż pożarna.
Mieszkańcy, a także pracownicy PGE, domagają się uprzątnięcia składowiska. Problem w tym, że odpowiedzialni bombę ekologiczną zniknęli lub już siedzą w areszcie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura. Dlatego obecnie koszt posprzątania będzie musiał ponieść samorząd. Koszty utylizacji będą ogromne, bo mogą zamknąć się nawet w kwocie kilkuset milionów złotych. Przez wiele miesięcy trwał spór pomiędzy bełchatowskim starostwem a urzędem marszałkowskim o to, kto ma podjąć działania w sprawie uprzątnięcia ogromnej ilości odpadów. Ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok, w którym wskazał Marszałka Województwa Łódzkiego.
Kontrowersyjną sprawą zaczęli interesować się politycy. Interwencję poselską w sprawie odpadów w Rogowcu przeprowadziła posłanka Lewicy – Anita Sowińska, która złożyła wizytę w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi, gdzie spotkała się z sekretarzem Województwa Łódzkiego – Ireneuszem Krześnickim.
- Mieszkańcy i mieszkanki gminy Kleszczów są zaniepokojeni faktem, że w pobliżu ich domostw i miejsca pracy wyrosła góra odpadów chemicznych, które stwarzają niebezpieczeństwo dla ich zdrowia, a być może też życia. W ostatnich czasach mamy do czynienia z ekstremalnymi warunkami pogodowymi, tj. upały, ulewne deszcze i huragany, co może stwarzać zagrożenie przedostawania się niebezpiecznych substancji do środowiska. Trzeba zrobić wszystko, aby te odpady zostały jak najszybciej zabezpieczone i zutylizowane. Będę podejmowała kolejne kroki mające na celu przyśpieszenie procedur – mówi Anita Sowińska, posłanka Lewicy.
Urząd Marszałkowski w Łodzi zapewnia, że już podjął działania zmierzające do wykonania orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jak informowały przed tygodniem służby prasowe urzędu, trwa obecnie wygaszanie decyzji starosty z zakresu gospodarki odpadami tj. na zbieranie i przetwarzanie odpadów.
- Analizowany jest rodzaj i ilość odpadów znajdujących się na terenie spółek, szacowane są koszty utylizacji odpadów – mówił Jacek Grabarski z wydziału prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.
Urząd zaznaczył, że obowiązek uprzątnięcia chemikaliów w pierwszej kolejności spoczywa na posiadaczu odpadów. W tym przypadku są to spółki Tradepol, Roppol i Plastiks. Jeśli tego nie zrobią, to Marszałek Województwa wszczyna postępowanie egzekucyjne i w trybie wykonania zastępczego sprząta teren.
Komentarze (0)