Policjanci żądają podwyżek. W ramach protestu nie wlepiają mandatów

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia We wtorek 10 lipca rozpoczęła się akcja protestacyjna Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. Podobnie jak koledzy w całym kraju, ponad dwustu bełchatowskich policjantów bierze w niej udział.

Decyzja o rozpoczęciu ogólnopolskiego protestu jest efektem braku podpisania porozumienia z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, które gwarantuje realizację żądań skierowanych przez Federację do ministerstwa 12 marca tego roku. Czego domagają się policjanci?

- Przede wszystkim wzrostu płac. Domagamy się by od stycznia 2019 wzrosły one o 650 zł. Zależy nam także na przywróceniu zasad przechodzenia na emeryturę po 15 latach służby, a nie jak to jest w tej chwili na mocy wprowadzonej w 2013 ustawy po 25 latach - wyjaśnia Andrzej Lewicki, przewodniczący zarządu bełchatowskiego NSZZP

Wśród kolejnych postulatów policjantów są: powrót do 100-procentowego uposażenia podczas zwolnienia chorobowego (od 2014 jest to 80 proc.), płatnych nadgodzin i waloryzacji wynagrodzeń, które od 9 lat są zamrożone w ramach polityki „taniego państwa”.

Ponieważ przepisy zabraniają policji strajkować, dlatego forma protestu zakłada dawanie pouczeń zamiast mandatów.

- Podejmując interwencję wobec sprawców wykroczeń, korzystamy z art. 41 kodeksu wykroczeń i wobec ich sprawców stosujmy środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia - informuje Lewicki

Nie ma co jednak liczyć na pobłażliwość policjantów, bo pouczenia będą wręczane w przypadkach drobnych wykroczeń takich jak na przykład: zaśmiecanie ulicy czy przechodzenie przez ulicę w miejscu do tego niedozwolonym. Kierowcy z "ciężką nogą" czy jadący na "podwójnym gazie" nie mają co liczyć na pobłażliwość. Na żadną taryfę ulgową nie mają też co liczyć osoby, które dopuszczą się poważniejszych wykroczeń, uczestnicy bójek czy kradzieży w sklepie. Komitet protestacyjny wyraźnie zaznacza, że pomimo trwającej akcji „priorytetem jest bezpieczeństwo”.

W ankiecie referendalnej, w której wzięło udział 30 tysięcy policjantów, ponad 99 proc. opowiedziało się za rozpoczęciem protestu. W środę 11 lipca, do akcji protestacyjnej dołączyli kolejni pracownicy służb mundurowych - Straży Granicznej, Służby Więziennej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Celno-Skarbowej. Jak podkreślają organizatorzy akcji jeśli nie dojdzie do porozumienia z rządem, we wrześniu niewykluczona jest wielka manifestacja na ulicach Warszawy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE