To oznacza, że prokurator zarzuca 25-latkowi nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Tego samego dnia, kiedy kierowcy bmw został postawiony zarzut, zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego i zakazu opuszczania kraju. Z kolei dnia następnego, 8 maja wydano postanowienie o zatrzymaniu prawa jazdy.
- Zarzut został sformułowany na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego, z którego na obecnym etapie wynika, iż prędkość bmw była znacznie wyższa niż dopuszczalne w tym miejscu 50 kilometrów na godzinę - mówi prokurator rejonowy Piotr Grochulski.
Na tym etapie śledczy mówią, że samochód marki bmw poruszał się z prędkością 120 kilometrów na godzinę.
- Te domniemane 120 km/h wynika z analizy samochodu zabezpieczonego na miejscu wypadku i dokonanych oględzin auta, którym podejrzany się poruszał. Natomiast szczegółowa analiza prędkości obu pojazdów, odległości czy możliwości wykonywania manewru będzie dalszą podstawą do rozważania biegłych - podkreśla prokurator Piotr Grochulski i dodaje: - Materiał dowodowy dawał na ten moment podstawy do postawienia zarzutu. Kwestia jego sprecyzowania jest zadaniem toczącego się postępowania przygotowawczego. Kiedy będziemy mieli protokół z sekcji zwłok z dokładnymi obrażeniami ciała, kiedy będziemy mieli opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, zarzut zostanie stosownie uzupełniony.
Zapisy art. 177 § 2 kodeksu karnego przewidują karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8, ale to oczywiście teoria, bo na ostateczny wymiar kary będzie miał wpływ szereg innych czynników łagodzących bądź zaostrzających jej wymiar. Należy też podkreślić, że postawiony zarzut nie przesądza również tego, kto spowodował wypadek, w którym śmierć poniosła 25-letnia bełchatowianka.