Policyjne statystyki wskazują, że do największej ilości wypadków śmiertelnych dochodzi w miejscach, w których kierowcy przekraczają prędkość. Zbyt szybka jazda oprócz tych najpoważniejszych skutków niesie za sobą również inne konsekwencje. Mundurowi regularnie łapią bowiem kierujących, którzy mają zbyt ciężką nogę, a takie spotkania kończą się wysokimi mandatami i często również utratą uprawnień.
Przekonała się o tym kobieta, która została zatrzymana podczas prowadzonych w ostatnich dniach działań policjantów. 48-letnia bełchatowianka rozpędziła się zdecydowanie za bardzo na jednej z ulic w mieście. Spotkała ją za to surowa kara.
Bełchatowianka pędziła przez miasto
Kobieta została zauważona przez policjantów, jak kierując hyundaiem, pędziła ulicą Piłsudskiego. Bełchatowianka na liczniku miała aż 107 km/h, w obszarze zabudowanym, czyli miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h.Takie zachowanie musiało zakończyć się spotkaniem z policjantami i surowymi konsekwencjami. 48-latka dostała mandat w wysokości 1500 zł. Na jej konto trafiło również 13 punktów karnych. To jednak nie wszystko. W związku przekroczeniem prędkości kobieta musiała pożegnać się ze swoim prawem jazdy.
- Dzięki wzmożonym kontrolom liczba niebezpiecznych zachowań na drogach spada, jednak wciąż zdarzają się kierowcy lekceważący przepisy. Właśnie dlatego policjanci prowadzą intensywne działania prewencyjne oraz akcje edukacyjne, mające na celu uświadamianie społeczeństwa o skutkach niebezpiecznej jazdy – mówi Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji.
Policjanci apelują do kierowców
W związku z tą interwencją policjanci ponownie apelują do kierowców o przestrzeganie przepisów. Może to bowiem pozwolić na uratowanie czyjegoś zdrowia lub życia.
- Choć wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji, każda sekunda oszczędzona przez szybszą jazdę może kosztować czyjeś zdrowie lub życie. Statystyki są nieubłagane - prędkość zabija. Dlatego należy zastanowić się, czy warto ryzykować. Chwila pośpiechu może prowadzić do tragedii, której skutki są nieodwracalne – podsumowuje Kaszewska.
Komentarze (0)