Choć jeszcze do niedawna wydawało się, że ZUS i Poczta Polska to dwa zupełnie różne światy, teraz te instytucje łączą siły, by ułatwić życie mieszkańcom kilku wielkopolskich miejscowości. Na razie przez miesiąc, w wybranych placówkach pocztowych, klienci będą mogli skorzystać z usług ZUS bez potrzeby jeżdżenia do odległego oddziału.
Mieszkańcy Przeźmierowa, Granowa, Pniew, Opalenicy i Puszczykowa od połowy lipca nie muszą już jechać do Poznania czy innego większego miasta, by złożyć wniosek o emeryturę, sprawdzić konto ubezpieczeniowe czy zgłosić się do ubezpieczeń. Wystarczy, że udadzą się do najbliższej placówki pocztowej, gdzie będą mogli załatwić wszystkie te sprawy w specjalnie wydzielonych stanowiskach obsługiwanych przez pracowników ZUS.
„Klienci w ogólnodostępnej części sali operacyjnej placówki pocztowej będą mieli do dyspozycji specjalnie przygotowane stanowiska, obsługiwane z zachowaniem poufności przez pracowników ZUS i oferujące również możliwość wydruku na miejscu potrzebnych do załatwienia sprawy dokumentów” – poinformowała Poczta Polska.
Projekt potrwa do połowy sierpnia i w tym czasie jego efekty będą dokładnie analizowane. Jeśli okaże się, że mieszkańcy chętnie korzystają z takiego rozwiązania, to niewykluczone, że podobne stanowiska ZUS pojawią się w kolejnych rejonach kraju.
Jakie sprawy załatwimy na poczcie?
Nowa forma obsługi klienta ma obejmować pełen zakres usług typowych dla ZUS. To oznacza, że klienci będą mogli złożyć wniosek o emeryturę lub rentę, sprawdzić swoje konto ubezpieczeniowe, zarejestrować się do ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych, złożyć wnioski o zasiłek chorobowy, macierzyński lub pogrzebowy, uzyskać informacje o przysługujących świadczeniach oraz wydrukować potrzebne dokumenty.
Wszystko to bez konieczności jechania do placówki ZUS, co dla wielu mieszkańców mniejszych miejscowości może oznaczać oszczędność czasu i pieniędzy.
Sieć placówek jako atut Poczty Polskiej
ZUS zyskał nowy kanał obsługi klienta, a Poczta Polska pokazuje, że jej placówki mogą mieć większe znaczenie niż tylko miejsce do nadawania paczek. Operator chwali się, że jego sieć to aż 7,6 tys. punktów w całej Polsce – w tym urzędów, filii i agencji. To ogromny potencjał, zwłaszcza w kontekście poprawy dostępności do usług publicznych w miejscach oddalonych od większych miast.
Nie bez znaczenia jest także fakt, że placówki pocztowe działają często w centrach małych miejscowości, a ich lokalizacja jest dobrze znana mieszkańcom. Dodatkowo wiele z nich oferuje możliwość obsługi osób z niepełnosprawnościami oraz posiada dłuższe godziny otwarcia niż przeciętny oddział ZUS.
Pilotaż w cieniu problemów poczty
W tle pozytywnego przekazu o innowacyjnym projekcie nie sposób pominąć poważnych problemów samej Poczty Polskiej. Jak ujawnił pod koniec grudnia 2024 roku dziennik „Fakt”, operator miał zaległości w opłacaniu składek do ZUS za swoich pracowników. Co więcej, ani pracownicy, ani związki zawodowe nie zostali o tym poinformowani.
„Pocztowa Solidarność zawiadomiła w tej sprawie Państwową Inspekcję Pracy, bo ludzie nie mają odpowiedzi na podstawowe pytania: co z ubezpieczeniem zdrowotnym, co z ich przyszłymi świadczeniami i czy mogą się zarejestrować jako bezrobotni” – opisywał dziennik.
Poczta Polska zapewniła, że zaległe składki zostaną spłacone w ratach, jednak nie uchroniło to firmy przed koniecznością redukcji zatrudnienia. W ramach grupowych zwolnień pracę stracić ma aż 8,5 tys. osób.
Czy współpraca ma przyszłość?
Pomimo trudności finansowych Poczty Polskiej, jej infrastruktura i rozpoznawalność mogą okazać się kluczowe dla realizacji podobnych projektów w przyszłości. Dla ZUS to sposób na dotarcie do obywateli w mniejszych miejscowościach, a dla Poczty – szansa na odbudowanie swojej pozycji jako instytucji publicznej pierwszego kontaktu.
Czy ten pomysł sprawdzi się na większą skalę? To zależy od wyników pilotażu oraz stopnia zadowolenia klientów.
Komentarze (0)