Ofiar jest jednak więcej. W ciągu ostatniego tygodnia na terenie województwa łódzkiego doszło łącznie do ośmiu zgonów osób w wieku od 19 do 40 lat , w których prawdopodobną przyczyną śmierci było zatrucie dopalaczami. Cztery osoby zmarły w Łodzi, cztery w Bełchatowie.
Łódzcy śledczy już zatrzymali dwóch dilerów, 29-latek i 34-latek usłyszeli zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób przez wyrabianie lub wprowadzanie do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji. Młodszy został tymczasowo aresztowany, co do 34-latka sąd podejmie decyzję dzisiaj. U obu, podczas przeszukań ujawniono 450 gramów rozmaitych substancji.
- Funkcjonariusze zabezpieczają kolejne niebezpieczne środki pod postacią kryształków, proszku, masy plastycznej, suszu i tabletek. Wszystkie zostaną poddane szczegółowym badaniom - informują policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji
Jeśli chodzi o Bełchatów policja zatrzymała już sześć osób, które mogą mieć związek ze zgonami i zabezpieczyła kilkadziesiąt gramów rozmaitych substancji mogących być dopalaczami.
- U trzech osób w wieku 19-, 20- i 41- lat czynności już zakończono, osoby zostały zatrzymane. Łącznie zabezpieczono 60 gramów substancji, u kolejnych trzech, w ich domach nadal prowadzone są przeszukania i policyjne działania. Dalsze decyzje co do treści przedstawionych zarzutów i zastosowania ewentualnych środków zapobiegawczych są w gestii decyzji prokuratora - mówi Ewelina Maciejewska
Wiemy, że wśród zatrzymanych jest trzech mężczyzn i trzy kobiety - jedna z nich to mieszkanka powiatu.
Jak podkreślają policjanci, o ile posiadanie dopalaczy nie jest jeszcze karalne (nad zmianami w prawie pracuje już Sejm), a produkcja i wprowadzanie do obrotu wiąże się z postępowaniem prowadzonym przez Inspekcję Sanitarną, o tyle w przypadku ostatnich zdarzeń, czyli tych, których następstwem jest śmierć człowieka podejrzanym grożą już zarzuty karne. Zgodnie z kodeksem sprawcy grozi kara do 12 lat więzienia.