Przypomnijmy. Do zmiany granicy doszło na początku 2022 roku na skutek decyzji ówczesnego rządu PiS. Od gminy Kleszczów zostały wówczas wydzielone tereny o powierzchni ponad 2 tysięcy hektarów, na których położona jest Elektrowni Bełchatów. Rządzący tłumaczyli, że w ten sposób chcą zaradzić „niesprawiedliwości społecznej” przy podziale ogromnych pieniędzy, jakie płynęły z podatków w związku z działalnością kopalni i elektrowni. Uczyniło to gminę Kleszczów najbogatszą w kraju, a przez wielu została ochrzczona… „polskim Kuwejtem”.
Zmiana granicy statusu Kleszczowa nie zmieniła, bo wciąż jest najbogatszy w Polsce. Przyłączenie terenów z elektrownią dla sąsiadów było z kolei niczym przysłowiowa „manna z nieba”. Gmina Bełchatów dostała wcale niemało, bo około 70 mln zł rocznie. Choć, jak przyznaje wójt tej gminy, na inwestycje może przeznaczać nieco ponad połowę, bo resztą dzieli się z innymi samorządami oraz oddaje do budżetu państwa w ramach tzw. „janosikowego”. To co zostało i tak pozwoliło na ogromny wzrost inwestycji i rozwój samorządu. Rozpoczęto m.in. remonty dróg, rozbudowę szkół, budowę kanalizacji. W budżecie na 2025 rok zaplanowano na inwestycje rekordową kwotę 84 milionów złotych.
Wójt gminy Kleszczów: bronimy pokrzywdzonych
Kleszczów jednak nie zamierza składać broni, a wójt zapowiada wniosek do Rady Ministrów o przywrócenie poprzedniej granicy. W bogatej gminie uważają bowiem, że zmiana została dokonana bezprawnie. W styczniu przeprowadzono konsultacje społeczne. Zdecydowana większość spośród tych, którzy oddali głosy, jest za przywróceniem poprzedniej granicy i odzyskaniem terenów z bełchatowską elektrownią. Na 6959 zameldowanych na terenie gminy Kleszczów osób, udział w konsultacjach wzięło łącznie 3998, z czego liczba ważnych ankiet wyniosła 3996. Za przywróceniem poprzedniej granicy opowiedziało się 3993 mieszkańców, przeciw były 3 osoby.W ostatnich dniach w mediach społecznościowych, kleszczowski urząd zamieścił krótki film, na którym przypomina o tym, że przez ostatnie lata gmina wspierała finansowo również inne samorządy i placówki w regionie. Wójt wyjaśnił też, dlaczego domaga się przywrócenia poprzedniej granicy.
- Bronimy ludzi pokrzywdzonych przez złe, polityczne decyzje. Nie zapominajmy, że w samorządzie ważne są nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim społeczna sprawiedliwość. I moja gmina, Gmina Kleszczów, na taką sprawiedliwość po prostu zasługuje – powiedział Dariusz Michałek, wójt gminy Kleszczów.
O przywróceniu poprzedniej granicy nie chcą słyszeć w gminie Bełchatów, której wójt wprost stwierdził, że do podzielenia się wpływami z działalności elektrowni i kopalni powinno dojść już znacznie wcześniej. Dziś bez walki nie zamierzają oddać pozyskanych terenów, bo po latach niedostatków budżetowych, samorząd w końcu wstaje z kolan i zaczyna się rozwijać. Warto zauważyć, że Kleszczów wciąż pozostaje najbogatszą gminą wiejską w Polsce z dochodem 23,7 tys. zł na mieszkańca. Dla porównania w gminie Bełchatów jest to 8,4 tys. zł.
Jak głosowali w gminie Bełchatów?
Konsultacje społeczne przeprowadzono również w gminie Bełchatów, której mieszkańcy w przytłaczającej liczbie zdecydowanie opowiedzieli się za utrzymaniem obecnej granicy.Jak informuje gmina Bełchatów, zdecydowana większość osób uczestniczących w konsultacjach była przeciwko ponownej zmianie granicy. Odpowiedź „NIE” zaznaczyło w ankietach aż 8.387 mieszkańców. Odpowiedź „TAK” wskazało 11 osób, jedna osoba wstrzymała się od głosu. 30 oddanych ankiet było nieważnych. W konsultacjach wzięło udział łącznie 8429 osób, co oznacza, że głosowało ponad 66 proc. wszystkich mieszkańców (obecnie gmina liczy 12682 mieszkańców). Samorząd podkreśla, że to doskonały wynik, biorąc pod uwagę fakt, że około 2 tys. to osoby poniżej 13. roku życia, które nie brały udziału w konsultacjach.
- Nasi mieszkańcy pokazali, że zależy im, by nasza gmina i cały powiat bełchatowski dalej mogły się rozwijać – mówi Konrad Koc, wójt gminy Bełchatów. – Nasz głos i nasza determinacja muszą teraz zostać dostrzeżone w tych kręgach, w których będą zapadały kluczowe dla tej sprawy decyzje. Argumenty i sprawiedliwość społeczna są po naszej stronie. Ja ogromnie cieszę się z tego, że gdy będę przedstawiał nasze racje, będę mógł mówić również o tym, jak duża liczba mieszkańców za mną stoi i że wszystkim nam zależy na lepszej przyszłości regionu – dodaje.
Wójt: zmiana byłaby katastrofą dla gminy
Ponowna zmiana granicy i brak pieniędzy z PGE byłby dla samorządu katastrofą. Wiele inwestycji zostało rozpoczętych i niewykluczone, że gmina musiałaby… ogłosić upadłość.
- Zakontraktowane umowy na realizację inwestycji są na tak olbrzymie sumy, że bez tego dochodu nie jesteśmy w stanie tego zrobić i wtedy ogłaszamy upadłość. To oczywiście teoria, ale jest taka możliwość. To wtedy gminy nie ma – mówił nam wójt Konrad Koc. - Jeżeli w tym funkcjonowaniu samorządów w Polsce chodzi o to, żeby dobić w tym momencie gminę, która zaczyna wstawać z kolan i prowadzonych jest bardzo dużo inwestycji, to ja już nic z tego nie rozumiem… - dodał.
Włodarz gminy Bełchatów podkreślał również, że będzie zdeterminowany, aby walczyć o utrzymanie obecnej granicy. Zaznaczył, że jeśli będzie trzeba, to nawet weźmie udział w protestach.
- Jak będzie trzeba to pojadę i będę palił opony w Warszawie! Jeśli będzie trzeba, to zablokujemy drogi w obronie normalności i naszej suwerenności gospodarczej oraz ekonomicznej – mówił Konrad Koc.
Komentarze (0)