reklama
reklama

Nastoletni i wyjątkowo brutalni. Dlaczego przemoc „kręci” młodzież?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Nastoletni i wyjątkowo brutalni. Dlaczego przemoc „kręci” młodzież? - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Bili, kopali, kazali klęczeć i przepraszać, a nawet rozwieszali nekrolog swojego rówieśnika na szkolnych korytarzach. Tak okrutni byli nastolatkowie w bełchatowskich szkołach. Problem jest jednak dużo szerszy i może dotykać nawet co drugą młodą osobę. Jak przemoc rówieśnicza wpływa na młodych ludzi?
reklama

Na początku tego roku o Bełchatowie zrobiło się głośno, a nazwa naszego miast odmieniana była przez wszystkie przypadki w wiodących programach interwencyjnych. Wszytko to, za sprawą bulwersujących zachowań młodzieży z bełchatowskich szkół. Uczniowie bili i poniżali swoich kolegów. Dochodziło do kolejnych aktów agresji, które uwiecznianie telefonami komórkowymi udostępniane były w internecie.

Jedno nagranie wywołało lawinę

W marcu wśród uczniów bełchatowskich szkół zawrzało. Nastolatkowie z prędkością światła przesyłali sobie nagranie zrobione przez swoich kolegów. Film przedstawiał bulwersujące zachowanie grupy młodych osób, które znęcały się nad swoim rówieśnikiem. Oglądając video, widzimy klęczącego na chłodzie chłopaka, zmuszanego przez grupę osób do przepraszania. Za co? Tego na nagraniu nie pokazano. W pewnym momencie nastolatek zostaje uderzony w twarz. Widzimy również, jak ktoś strzepuje na niego popiół z papierosa. Później wideo się urywa.

Nagranie trafiło na telefony wielu uczniów. Reakcje były różne, część z nich sprawę zignorowała i przeszła nad nią do porządku dziennego, druga grupa wręcz świetnie bawiła się, oglądając je i… popierała działanie agresorów.

- Tam właściwie nic się nie stało, nie powiedziałbym też, że go uderzyli, dostał tylko z liścia. Nazywanie ich agresorami to przesada – mówił jeden z uczniów, który widział nagranie.

Sprawy nie zbagatelizowała jednak matka chłopaka, a także bełchatowskie media, które nagłośniły problem. Na łamach naszego portalu problem przemocy w bełchatowskich szkołach poruszany był wielokrotnie. Pierwszy raz krótki po tym, gdy bulwersujące nagranie ujrzało światło dzienne. Policjanci otrzymali nagranie i ustalili sprawców. Było to siedmiu uczniów bełchatowskich szkół. Sześcioro z nich to osoby nieletnie, w grupie był również 17-latek. Sprawa trafiła do sądu.

Rozwiesili nekrologi na szkolnym korytarzu

Po nagłośnieniu tej bulwersującej sytuacji na światło dzienne zaczęły wychodzić kolejne przypadki znęcania się nad uczniami przez ich rówieśników. Do internetu wyciekły kolejne nagrania. Na jednym z nich widzimy napastnika kopiącego chłopaka... również klęczącego, tym razem na szkolnym parkingu. Drugie przedstawia natomiast bójkę nastoletnich dziewcząt na parkingu jednej z galerii handlowych. Obie sprawy trafiły do funkcjonariuszy.

Głośno zrobiło się również o sprawie, która miała miejsce w jednej ze szkół nieco wcześniej. Wówczas uczący się tam chłopak także padł ofiarą rówieśników. Jak wynika z relacji matki, nastolatkowie w szkole rozwiesili fałszywy nekrolog jej syna, a także go pobili. Sprawa trafiła do dyrekcji. Jak jednak przekonywała rozemocjonowana kobieta, jej problem został zbagatelizowany. Później, w emocjonalnym wystąpieniu wykrzyczała swój żal do pedagogów oraz polityków podczas sesji rady powiatu. Przypomnijmy, to właśnie bełchatowskie starostwo jest organem większości szkół średnich na terenie Bełchatowa.

Dzieci boją się chodzić do szkoły

Sprawa pobić i poniżania poruszyła wielu mieszkańców naszego miasta. Trafiła również do powiatowych radnych, którzy otrzymywali zgłoszenia od rodziców dzieci, które boją się chodzić do szkoły. Zapytaliśmy uczniów, czy w szkołach czują się bezpiecznie. Kilku z nich zdecydowało się wypowiedzieć, jednak poprosili o zmianę imion w artykule.

- Takie rzeczy często się dzieją, tylko mało kto zwraca na to uwagę, bo nie trafiają do neta. Niby teraz jest spokojnie, ale tylko cisza przed burzą. Boję się, że jak powiem albo zrobię coś nie tak, to doczepią się do mnie. Moja znajoma musiała zmienić szkołę, bo grupka osób z jej klasy ją nękała – mówi nam Ania, uczennica jednego z liceów.

Podobnych głosów było znacznie więcej. Okazuje się, że często w placówkach jest jedna grupka osób która „trzęsie” całą szkołą, a reszta uczniów boi się popaść w ich niełaskę.

- Widziałam te nagrania i nie chciałbym znaleźć się na miejscu tych chłopaków, ale wystarczy raz zrobić coś innego niż reszta i już trafia się na czarną listę. Mnie ludzie ze szkoły zmuszali, żeby chodzić z nimi na papierosa. Wiem, że gdyby odmówił, to nie miałbym życia w szkole – mówi Kamil.

Przemocy bali się nie tylko uczniowie szkół średnich, ale i ci kończący podstawówkę, którzy często przy wyborze dalszej edukacji zwracali uwagę przede wszystkim na to, gdzie spokojnie, a nie na poziom nauczania i oferowane kierunki.

- W podstawówce mnie dręczyli. Nawet nie wiem dlaczego. Wracałam do domu i mówiłam, że już więcej tam nie pójdę. Mówiłam, że dłużej tego nie wytrzymam, rodzice przenieśli mnie do innej szkoły. Prawdę mówiąc teraz chciałam iść do technikum, ale po tych nagraniach wybrałam liceum, chce w spokoju przeżyć te ostatnie lata szkoły – mówi Maja, która w tym roku zacznie naukę w szkole średniej.

Dlaczego stajemy się ofiarami przemocy

O problem zapytaliśmy Ewę Czemierowską-Korubę, psycholog z wieloletnim doświadczeniem w pracy z młodzieżą i dorosłymi, specjalizującą się w m.in. w temacie profilaktyki agresji i przemocy. Jak wyjaśnia, to dlaczego jedni padają ofiarą przemocy, a inni stają się jej sprawcami w dużej mierze zależy od norm przyjętych w grupie i tego, co liczy się najbardziej w danej społeczności.

- Jeśli liczy się wygląd uroda, pieniądze, wtedy osoby mniej atrakcyjne fizycznie, albo te, które mają gorzej sytuowanych rodziców, mogą być obiektami takich zachowań. Jeśli natomiast liczy się coś dokładnie odwrotnego, to ofiarami przemocy w grupie mogą się stać się osoby, które są dobrze sytuowane i dobrze się uczą – tłumaczy Ewa Czemierowska-Koruba.

Często zdarza się, że reszta grupy podąża za jedną osobą, która takie zachowania narzuca. Jeśli jednak w grupie panują normy i wartości, promujące akceptację, tolerancję i wzajemną pomoc, a nie pozwalające na krzywdzenie innych, to jest duża szansa, że taka grupa przeciwstawi się dokuczaniu i przemoc nie będzie się rozwijać.

Sprawców jest kilku

Bardzo często nastolatkowie muszą mierzyć się z przypadkami przemocy, w których grupa staje przeciwko jednej osobie. Ma to miejsce zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy są w podobnym wieku, mają podobną siłę fizyczną i możliwości intelektualne.

- Jeśli mówimy o nastolatkach, czyli osobach, które są w procesie dojrzewania, to przemoc lub odrzucenie ze strony rówieśników ma dla nich szczególne konsekwencje. Rówieśnicy są dla nich w tym okresie osobami znaczącymi i dla młodych osób pozycja, jaką zajmują w grupie, stanowi wyznacznik tego, kim są i ile są warci – tłumaczy Czemierowska-Koruba.

Warto również zaznaczyć, że inaczej wygląda to w przypadku małych dzieci, dla których liczy się pozycja w relacji z dorosłymi.

Wieloletnie skutki przemocy rówieśniczej

Przemoc rówieśnicza niesie za sobą wiele negatywnych skutków zarówno w młodym wieku, jak i po latach, gdy nastolatkowie stają się już dorosłymi. Jak mówi Ewa Czemierowska-Koruba, zazwyczaj, gdy mówimy o długofalowych skutkach przemocy, myślimy o jej ofiarach, natomiast okazuje się, że ponoszą je również sprawcy, jak i świadkowie takich zachowań.

- Ofiary przemocy w późniejszym życiu często nadal są ofiarami, bo znają tylko taki układ, ale zdarza się też tak, że stają się sprawcami. Kiedy spotkają kogoś słabszego od siebie, wykorzystują zachowania, które były używane wobec nich. Mogą również stać się kimś, kto nie bierze życia w swoje ręce, ponieważ nie miał wpływu na to, co dzieje się z nim działo – tłumaczy Czemierowska-Koruba.

Przemoc rówieśnicza może odcisnąć swoje piętno również na świadkach, którzy w dorosłym życiu, często mierzą się z wyrzutami sumienia w związku z tym, że nie zareagowali. Skutki swoich zachowań mogą także ponieść sprawcy, którzy są bardziej narażeni na łamanie norm i zasad. Takie osoby mogą mieć również predyspozycje do łamania prawa, czy różnych uzależnień.

- Co ciekawe, sprawcy przemocy nie mają pełnej świadomości tego, że nimi są. Mają oczywiście świadomość swoich zachowań, ale trochę inaczej to widzą i nazywają. Mówią np. że wszyscy tak robią, bo świat jest tak urządzony, albo też uważają, że są prowokowani do takich zachowań i nie mają innego wyjścia – wyjaśnia Ewa Czemierowska-Koruba.

Dorośli odwracają wzrok?

Niestety bardzo często zdarza się, że dorośli nie reagują na przemoc wśród młodzieży tak jak powinni i bagatelizują problem. Pojawia się wówczas nieśmiertelne stwierdzenie „kto się czubi, ten się lubi” albo „jak dokucza, to zaraz przestanie”. Okazuje się jednak, że brak reakcji ze strony dorosłych może wynikać również z innego powodu.

- Czasami bywa tak, że ofiary przemocy bywają agresywne, a nawet prowokują i zaczepiają sprawcę. Przez to dorośli bardzo często mylą skutek z przyczyną i mylą sprawców z ofiarami – mówi Ewa Czemierowska-Koruba.

Wówczas, trudno jest dotrzeć do sedna problemu i tego, kto jest sprawcą, a kto ofiarą. Często dochodzi również do sytuacji, gdy sprawca jest jedynie pouczany przez dorosłych, że jego zachowanie jest złe. Nie ponosi jednak żadnych innych konsekwencji, co w pewien sposób utwierdza go w przekonaniu, że może dalej zachowywać się w nieodpowiedni sposób.

Mimo wszystko to właśnie dorośli powinni stanąć na wysokości zadania i gdy młoda osoba zgłosi się do nich z problemem, zdiagnozować, co naprawdę się dzieje i odpowiednio zareagować. Powinni sobie również zdawać sprawę, jak dużym krokiem jest dla młodzieży prośba o pomoc i nie bagatelizować tego.

Warto również zaznaczyć, że w przypadku przemocy młodzi ludzie mogą pomóc sobie wzajemnie. Często, gdy świadkowie staną po stronie ofiary lub okażą jej wsparcie w tej bardzo trudnej sytuacji, sprawcy przemocy zaprzestają swoich działań.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama