Mieszkańcy boją się olbrzymich kar. Czy zsypy na śmieci znikną z wieżowców na Okrzei?

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Zsypy na śmieci wciąż funkcjonują na bełchatowskich osiedlach. Choć od 1 stycznia mamy obowiązek segregacji śmieci, wiele osób wrzuca do nich wszystko co mają pod ręką m.in. słoiki, plastikowe butelki czy nawet… kołdrę. Mieszkańcy 11-piętrowych bloków boją się kar i wyższych opłat. Bełchatowska Spółdzielnia Mieszkaniowa zapowiada likwidację wszystkich zsypów i przygotowuje film edukacyjny.

W bełchatowskich blokach z tzw. wielkiej płyty wciąż funkcjonują archaiczne zsypy na śmieci. Tak jest m.in. na osiedlu Dolnośląskim w bloku 201, a także w niektórych wieżowcach na os. Okrzei. Mieszkańcy obawiają się, że po zmianie przepisów, które narzucają obowiązek porządkowania śmieci, będą musieli płacić drakońskie kary. W zsypach o uporządkowaną segregację przecież trudno...

- Sąsiedzi wyrzucają co tylko popadnie. Jak lecą butelki, to jest huk na całej klatce schodowej. Ostatnio ktoś wrzucił do zsypu kołdrę i cały się zapchał. Co z tego, że przed blokiem stoją pojemniki do segregacji, skoro wielu sąsiadów tego nie robi i wrzuca wszystko jak leci do zsypu. Kilka osób nie będzie segregowało, a podwyższone opłaty dostaną wszyscy – denerwuje się mieszkanka bloku nr 2 na osiedlu Okrzei.

Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku radni miasta podjęli uchwałę w sprawie nowych stawek za wywóz śmieci. Zamiast 8,50 zł bełchatowianie zapłacą 19 zł od osoby. Wraz z podwyżką mieszkańcy i administratorzy budynków wielorodzinnych muszą też dostosować się do innych zmian, jakie narzuca na mieszkańców znowelizowana „Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach”.

Zmienione przepisy wprowadzają m.in. odpowiedzialność zbiorową za segregację śmieci w budynkach wielorodzinnych jak np. bloki mieszkalne. Możliwa jest zatem sytuacja, gdy część mieszkańców nie będzie rozdzielała papieru, szkła i plastiku, to wówczas cały blok będzie musiał zapłacić stawkę jak za śmieci niesegregowane, która może być nawet 4-krotnie wyższa niż obowiązująca stawka. Firma odbierająca odpady będzie miała bowiem prawo skontrolować czy mieszkańcy prawidłowo rozdzielają je do pojemników. Miasto w przyjętej pod koniec ubiegłego roku uchwale postanowiło potraktować mieszkańców nieco łagodniej. Za niesegregowane odpady trzeba będzie zapłacić 2-krotność stawki czyli… 38 zł miesięcznie od osoby. Dla 4-osobowej rodziny to i tak ogromny wydatek, bo aż 152 zł.

Mieszkańcy 11-piętrowych bloków, gdzie wciąż działają zsypy, obawiają się, że brak kontroli nad tym co jest do nich wrzucane, spowoduje naliczanie kar. A tak ogromnych kwot nikt nie chce przecież płacić.

- Zastosowana zostanie odpowiedzialność zbiorowa i nikt nie będzie miał nic do gadania – denerwuje się kolejny z mieszkańców. - Czy nie można na przykład tych zsypów zaspawać? Kiedy ktoś w końcu zrobi z tym porządek? - pyta.

Andrzej Ratajski, prezes Bełchatowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która administruje wieżowcami na osiedlu Okrzei, zapewnia, że likwidacja zsypów była zaplanowana już kilka lat temu. W niektórych blokach już udało się je zlikwidować przy okazji remontu i wymiany wind w klatkach schodowych. Tak stało się m.in. w bloku nr 4 na os. Okrzei czy też w blokach na os. Żołnierzy POW. Pozostałe m.in. w blokach nr 2 i 6 oraz bloku 201 na osiedlu Dolnośląskim, mają zostać zlikwidowane w ciągu maksymalnie 2-3 lat.

- Wraz z likwidacją zsypów przed blokami staną również pergole śmietnikowe – zapewnia Andrzej Ratajski. - Chcemy nauczyć mieszkańców w jaki sposób mają segregować śmieci. Na wielu spotkaniach słyszę, że ludzie tak naprawdę do końca nie wiedzą, co mają wrzucać do konkretnego pojemnika. Dlatego wkrótce przygotujemy film edukacyjny, który rozpowszechnimy wśród mieszkańców. Chcemy edukować, aby uniknąć kar za niesegregowane odpady – dodaje.

Prezes BSM nie szczędzi jednak słów krytyki wobec nowych przepisów. Chodzi głównie o sposób kontroli segregacji odpadów.

- To jest trochę tak, jakby wpuszczać lisa do kurnika. Jeśli firma odbierająca odpady ma kontrolować odpady, to jasne jest, że w jej interesie będzie, aby były naliczane wyższe opłaty. Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie twierdzę, że tak będzie robiła spółka Eko-Region, ale tak z założenia wyglądają te przepisy – mówi Andrzej Ratajski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE