Nie da się zaprzeczyć, że kilkusetmetrowy odcinek drogi na ul. Kwiatowej wymagał gruntownej renowacji, sęk w tym, że jak na razie... niewiele się tam dzieje. Jezdnia jest całkowicie rozkopana, a na placu widać jedynie osamotnioną koparkę i kilka pustych butelek po napojach wyskokowych. Nie ma za to... pracowników.
- Dziś nie ma tu nikogo, podobnie było wczoraj. W piątek popracowali przez jakieś trzy godziny – mówiła jedna z osób prowadzących działalność przy ul. Kwiatowej.
To właśnie przedsiębiorcy, którzy prowadzą swoje biznesy przy ul. Kwiatowej, zwracają największą uwagę na – jak twierdzą – ślimacze tempo prowadzenia prac. Przypominają, że jeszcze przed rozpoczęciem remontu włodarze miasta zapewniali, że zależy im na jak najszybszym zakończeniu remontu.
– Chodzi o to, by uciążliwości związane z przebudową były jak najmniej i jak najkrócej odczuwane przez kierowców i mieszkańców [...] zależy nam, aby ta ważna z punktu komunikacji w mieście droga była wyremontowana w ciągu kilku najbliższych miesięcy – mówił na początku maja wiceprezydent, Dariusz Matyśkiewicz.
A co na to magistrat? Urząd wskazuje, że wszystko jest w należytym porządku. Wykonawca ma zakończyć prace we wcześniej wyznaczonym terminie, a to, jak je rozplanuje leży już w jego gestii.
- Umowa z wykonawcą zakłada, że prace mają zakończyć się do czerwca 2022 roku. Rozkład ich wykonywania ustala już sam, Urząd Miasta nie ingeruje w takie decyzje – mówi Kryspina Rogowska, rzecznik prasowy bełchatowskiego magistratu.
Wszystko wskazuje więc na to, że prace na ul. Kwiatowej prowadzone są zgodnie z harmonogramem. Fakt, że na miejscu nie ma pracowników, wynika – jak tłumaczą urzędnicy – z decyzji samego wykonawcy. Pozostaje pytanie, czy remont kilkusetmetrowego odcinka uda się zakończyć w terminie? O tym przekonamy się niestety dopiero w przyszłym roku.
Komentarze (0)