reklama
reklama

Wielka kłótnia o podwyżki w bełchatowskiej elektrowni. Pracownicy pytają: ''Dlaczego są równi i równiejsi?''

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wielka kłótnia o podwyżki w bełchatowskiej elektrowni. Pracownicy pytają:  ''Dlaczego są równi i równiejsi?'' - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kopalnia i Elektrownia Wzrost wynagrodzeń w bełchatowskiej elektrowni wzbudza ogromne kontrowersje. Pracownicy krytykują związki zawodowe, że podzieliły ich na lepszych i gorszych. Ich zdaniem, podwyżki zostały przyznane według ''kryterium związkowego''. Więcej dostali ci, którzy należą do organizacji. Co na to działacze związkowi?
reklama

Wśród załogi bełchatowskiej elektrowni wrze. Powód? Wynegocjowane w ostatnim czasie podwyżki. Energetykom nie podoba się, że wzrost wynagrodzeń został zróżnicowany. Ich zdaniem, głównym kryterium jest przynależność związkowa. Z relacji zbulwersowanych pracowników wynika, że podwyżki zostały skonstruowane w taki sposób, aby każdy zatrudniony otrzymał obligatoryjnie 50 złotych, a pozostała składowa podwyżki miała być przyznawana „uznaniowo”. Jak twierdzą, osoby niezrzeszone w związkach dostały od 50 do 70 zł, a członkowie organizacji po 160 zł.

- Pracownicy zostali przy pomocy związków zawodowych umiejętnie podzieleni na tych lepszych i gorszych – mówi jeden z pracowników elektrowni. - Oczywiście pracodawca ma prawo podnosić uposażenie według własnego uznania, ale jeszcze czegoś takiego nie było, żeby za to, że jest się członkiem związków, być lepiej wynagradzanym – dodaje.

Energetycy wskazują, że takie kryterium jest po prostu niesprawiedliwe. Zaznaczają przy tym, że nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca. 

- Wiele osób jest ogromnie wzburzonych, ponieważ głównym kryterium podwyżek, które otrzymali w ostatnich dniach pracownicy, była przynależność związkowa. Kierownicy działów nie mieli wielkiego wpływu na wysokość podwyżek. W historii elektrowni to pierwszy taki przypadek – mówi kolejny z pracowników.

W ostatnich dniach telefony w biurach związkowców rozgrzały się do czerwoności. Jak na zarzuty o nierówne traktowanie odpowiadają sami związkowcy?

- Mówienie o kryterium przynależności związkowej przy wzroście wynagrodzeń na pewno nie jest zgodne z prawdą. Podwyżki wyniosły średnio 120 złotych. Nic więcej nie mam do dodania – mówi Katarzyna Daszkowska, przewodnicząca MZZ Pracowników Elektrowni Bełchatów.

Andrzej Nalepa, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Elektrowni Bełchatów, pretensje części pracowników odpiera i twierdzi, że w podpisanym porozumieniu z pracodawcą nie ma żadnego zapisu o wyższych podwyżkach dla członków związku.

- Mówienie, że tylko osoby należące do związków zawodowych dostały wyższe podwyżki nie jest prawdą, bo są też związkowcy, którym wynagrodzenie wzrosło o kwotę najniższą z możliwych czyli 50 złotych – mówi Andrzej Nalepa.

Jak dodaje, ustalono natomiast ile podwyżka ma wynieść średnio na osobę i jaki jest górny pułap wzrostu wynagrodzenia, aby nie powstały tzw. „kominy”. Szef jednego z największych związków w elektrowni przyznaje, że różna wysokość podwyżek spowodowana jest mniejszą pulą pieniędzy przyznaną przez PGE. Przypomina też, że w kopalni od dawna podwyżki są zróżnicowane i nikt nie robi z tego problemu. Odbija też piłkę w stronę pracowników, którzy nie są członkami związków i narzekają.

- Tym wszystkim, którzy narzekają na związki zawodowe, proponuję zerknąć, a następnie porównać Kodeks Pracy z Zakładowym Układem Zbiorowym, jaki obowiązuje w elektrowni. Wtedy zobaczą, ile dodatkowych uprawnień wywalczyliśmy przez lata dla pracowników – mówi Andrzej Nalepa. - Z drugiej strony warto zauważyć, że niektórzy pracownicy składki na związki płacą od 40 lat, a inni wciąż „jadą na sępa” i tylko mają wymagania wobec związkowców. Czy to jest w porządku? – pyta związkowiec.

„Kryterium związkowemu” przy podwyżkach zaprzecza również koncern PGE GiEK zaznaczając, że wzrost wynagrodzeń ma charakter powszechny i dotyczy „systemowo wszystkich pracowników, niezależnie od przynależności związkowej”.

- Stanowczo podkreślamy tym samym, że kryterium członkostwa w organizacjach związkowych nie jest i nie może być podstawą kształtowania wysokości podwyżek u pracodawców PGE GiEK – mówi Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE GiEK.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama