Kopalnia i elektrownia Bełchatów przez lata nosiły miano serca polskiej energetyki. Energetyczny kompleks okrzyknięto nawet paliwowo-energetyczną stolicą naszego kraju. Swego czasu bełchatowski gigant produkował prawie jedną piątą prądu potrzebnego w systemie elektroenergetycznym. Jednak wraz z przyjęciem przez Parlament Europejski pakietu energetyczno-klimatycznego, który zdefiniował cele Unii Europejskie w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych i walki ze zmianami klimatu, dla kompleksu w Bełchatowie zaczęły się przysłowiowe „schody”.
PGE płaci ogromne kwoty na uprawnienia do emisji CO2
Wszystko za sprawą unijnego systemu handlu emisjami, do których uprawnienia trzeba kupować na giełdzie. Niestety dla tradycyjnych elektrowni na węgiel ich koszty systematycznie rosną. W 2021 roku Komisja Europejska opublikowała pakiet legislacyjny Fit for 55, zmierzający m.in. do osiągnięcia redukcji emisji gazów cieplarnianych w UE o 55 proc. (poprzednio 40 proc.) do 2030 roku w stosunku do 1990 roku.
- Od tego momentu ceny uprawnień do emisji CO2 utrzymują się na wysokim poziomie, a kolejne wzrosty przewidywane są w drugiej połowie obecnej dekady. Wprowadzane zmiany mogą negatywnie oddziaływać na marże uzyskiwane przez wysokoemisyjne jednostki wytwórcze, w szczególności w zakresie, w którym wzrost cen uprawnień do emisji CO2 nie zostanie przeniesiony w cenie, po której jednostki te sprzedają wyprodukowaną energię elektryczną lub ciepło – czytamy w sprawozdaniu finansowym PGE.
Co było do przewidzenia, reforma systemu EU ETS skutkowała znacznym wzrostem cen uprawnień do emisji CO2. W rezultacie elektrownie emitujące dużo dwutlenku węgla są obciążone gigantycznymi kosztami zakupu wspomnianych uprawnień. W tej sytuacji energetycznym kompleksom trudno o wypracowanie zysków za wyprodukowaną energię elektryczną czy ciepło. Jak duże jest obciążenie podatkiem od CO2 świadczą astronomiczne kwoty. PGE podała, że w 2024 roku na zakup uprawnień wydano… 24,8 mld zł.
Na ile PGE wycenia elektrownię i kopalnię Bełchatów?
Wygląda na to, że najbliższe lata będą oznaczały systematycznie odchodzenie od źródeł konwencjonalnych. Przypomnijmy, że rozpoczęcie operacji wygaszania bloków w Elektrowni Bełchatów zaplanowano już na 2030 rok. PGE w opublikowanym raporcie finansowym stwierdza wprost, że przewidywane jest zmniejszenie ilości produkcji ze źródeł konwencjonalnych, co w konsekwencji skutkuje „ograniczeniem wydatków inwestycyjnych i operacyjnych na zadania utrzymaniowe majątku węglowego, co dodatkowo wpływa na przewidywany spadek rentowności poprzez stopniowe pogarszanie się dyspozycyjności tych jednostek”.
W przypadku kopalni i elektrowni Bełchatów, które wyceniono jako jeden kompleks energetyczny, ich łączna wartość spadła z 6,3 mld zł do zaledwie… niespełna 1,9 mld zł (spadek o 4,4 mld zł). To kwota bardzo niska, biorąc pod uwagę fakt, że bełchatowska elektrownia wciąż produkuje najwięcej prądu w kraju.
Jak wyceniono inne elektrownie i kopalnie należące do PGE? Elektrownię i kopalnię Turów, podobnie jak w przypadku Bełchatowa, również wyceniono jako jeden kompleks. W tym przypadku wycenę obniżono o 3 mld zł – z 4,7 mld zł do 1,7 mld zł. Co ciekawe, zwiększono natomiast wycenę opalanej węglem kamiennym Elektrowni Opole z 9,1 do 11 mld zł.
PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna to jedna ze spółek wchodzących w skład Grupy Kapitałowej PGE – największego przedsiębiorstwa sektora elektroenergetycznego w Polsce. Centrala spółki znajduje się w Bełchatowie. Natomiast w skład PGE GiEK wchodzi 7 oddziałów zlokalizowanych na terenie 5 województw. To elektrownie w Bełchatowie, Turowie, Opolu, Rybniku i Dolnej Odrze, a także kopalnie w Bełchatowie i Turowie.
PGE GiEK jest liderem w branży wydobywczej węgla brunatnego (jej udział w krajowym rynku wydobywczym tego surowca wynosi ok. 91 proc.), a także największym wytwórcą energii elektrycznej w Polsce, pokrywającym ponad 36 proc. zapotrzebowania na energię.
Komentarze (0)