Dla Bełchatowa i regionu zegar nieubłaganie odmierza czas już od dawna. Coraz głośniej mówi się o tym, jak wielkim wyzwaniem będą najbliższe lata, bo już trzeba myśleć o tym, jak tworzyć nowe miejsca pracy i gałęzie przemysłu, które pozwolą zastąpić w przyszłości kopalnię oraz elektrownię, i jednocześnie uratować Bełchatów przed ewentualną zapaścią. Wszystko za sprawą transformacji energetycznej czyli odejścia od produkcji prądu z węgla na rzecz odnawialnych źródeł energii.
W połowie 2021 roku został przygotowany Plan Sprawiedliwej Transformacji Województwa Łódzkiego, który dość precyzyjnie określa „koniec ery węgla” w regionie bełchatowskim. Zawarto w nim daty wyłączenia bloków energetycznych Elektrowni Bełchatów. Pierwszy z tuzina obecnie pracujących miałby zostać wyłączony w 2030 roku. Kolejne natomiast w: 2031 r. – 1 blok, 2032 r. – 2 bloki, 2033 – 2 bloki, 2034 r. – 3 bloki, 2035 r. – 2 bloki i 2036 – 1 blok. Z kolei wydobycie węgla w polach Bełchatów i Szczerców zakończyć ma się odpowiednio w 2026 r. i 2038 r.
Powolne wygaszanie elektrowni i zmniejszanie wydobycia węgla oznaczać będzie również ogromną redukcję miejsc pracy w kompleksie górniczo-energetycznym. Wyliczono, że w ciągu dekady zmniejszy się ona do ok. 4,2 tys. etatów. To oznacza spadek o ok. 3,2 tys. etatów w stosunku do 2020 roku czyli o ok. 43 proc. Według prognoz w bełchatowskiej kopalni będzie pracowało 2661 górników (obecnie ponad 4 tys. osób), natomiast w elektrowni redukcja wyniesie z ok. 2,9 tys. pracowników do 1,6 tys. osób w 2030 roku.
Likwidacja miejsc pracy będzie też ogromnym wyzwaniem dla Bełchatowa, który powoli przygotowuje się na ten trudny czas. Zdaniem niektórych krytyków zbyt opieszale, bo wciąż nie widać energicznych działań, które pozwolą myśleć o przyszłości bardziej optymistycznie. Jednak zarówno magistrat, jak i starostwo, zapewniają, że odpowiednie działania już zostały podjęte i przygotowywane są projekty, na które będzie można pozyskać dotacje z UE. O nowych inwestycjach w OZE mówią też w samej PGE.
Pod hasłem „transformacji energetycznej” w Bełchatowie i regionie odbywają się spotkania, szkolenia, ale też i warsztaty. Na dość oryginalny pomysł zajęć wpadły wspólnie Stowarzyszenie „Tak dla Bełchatowa” oraz „Polska Zielona Sieć”, które w ramach badawczego projektu realizowanego we współpracy z Unią Europejską, zorganizowały cykl czterech spotkań warsztatowych dla kobiet pod hasłem „Kobiece opowieści”. Wizje przyszłości Bełchatowa”. Partnerem warsztatów zostało bełchatowskie starostwo.
Jak przekonują pomysłodawcy, celem warsztatów jest poznanie oczekiwań kobiet wobec przyszłości Bełchatowa w dobie transformacji regionu, a także wypracowanie wskazówek, które „mogą posłużyć w budowaniu nowej przyszłości Bełchatowa”. Pierwsze zajęcia poprowadził scenarzysta, natomiast na drugie zaproszono… komika. Pomysł wzbudził dość duże dyskusje, a także krytykę niektórych radnych.
- Samorząd próbuje prześcigać się różnego rodzaju działaniami, aby mieć alibi i usprawiedliwienie dlatego, że coś robimy w tej sprawie. Robimy jakieś warsztaty, konferencje, którym przewodzą dobrze opłacani prelegenci, wydajemy pieniądze, bo ktoś na to te pieniądze daje, ale to nie jest droga do transformacji, to nie jest droga nawet do wyznaczenia jej kierunku– mówił Marek Chrzanowski, radny powiatowy, a w przeszłości prezydenta Bełchatowa.
W miniony weekend warsztaty z komikiem w końcu się odbyły w siedzibie Fundacji Rozwoju Pracownia Nitka. Uczestniczki spotkania, jak informuje bełchatowskie starostwo, mogły "w sposób nieszablonowy przekonać się, że improwizacja może pomóc w wyrażeniu pomysłów na lokalną społeczność i usłyszeć pomysły innych". Miały też okazję zapoznać się z informacją, jakie działania są prowadzone w kierunku transformacji regionu. Zajęcia poprowadziła Agnieszka Matan, komiczka i edukatorka.
Jak wyglądały więc warsztaty?
- Otwartość uczestniczek wobec niestandardowej metody warsztatów, ćwiczenia improwizacyjne, a także spontaniczne sceny impro doprowadziły uczestniczki do wielu wspólnych konkluzji, m.in. do tego, jak ważne w przyszłości naszego miasta będzie łączenie pokoleń, jak ważni będą zarówno emeryci jak i młodzi ludzie, którzy zostaną w tym mieście. W zaimprowizowanych scenach, których scenariusz tworzył się spontanicznie, uczestniczki warsztatu podkreśliły, jak ważne będzie zapewnienie młodym ludziom perspektyw w tej nowej dla nich przyszłości, jak zawody przyszłości - dla niektórych z dla nas niezrozumiałe i dziwne - mogą być szansą naszego regionu za kilkanaście lat – mówi Marzena Tyl-Czarzasty ze Stowarzyszenia „Tak dla Bełchatowa”.
Komentarze (0)