reklama

Od stycznia 2026 rewolucja w segregacji odpadów. Każdy będzie musiał dokupić pojemnik

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Od stycznia 2026 rewolucja w segregacji odpadów. Każdy będzie musiał dokupić pojemnik - Zdjęcie główne

Od 1 stycznia nowy obowiązek dla właścicieli domów! | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WydarzeniaZmiana, która wkrótce obejmie cały kraj, to kolejny krok w stronę bardziej ekologicznego systemu gospodarowania odpadami. Polacy będą musieli przygotować się na nowy obowiązek, polegający na oddzielaniu resztek jedzenia od innych bioodpadów.
reklama

Choć wprowadzenie dodatkowego pojemnika może początkowo wydawać się uciążliwe, eksperci podkreślają, że to konieczny element w realizacji celów Unii Europejskiej dotyczących recyklingu i ochrony środowiska.

Nowe zasady segregacji – co się zmienia?

W ramach zmian bioodpady zostaną podzielone na dwie osobne frakcje: zielone i kuchenne. Odpady roślinne, takie jak trawa, liście i gałęzie, będą trafiać – jak dotychczas – do dużych, 240-litrowych brązowych pojemników dostarczanych przez gminy. Z kolei resztki jedzenia i inne organiczne odpady kuchenne trzeba będzie wyrzucać do nowego, mniejszego pojemnika o pojemności 80 litrów, który każdy mieszkaniec będzie musiał kupić samodzielnie.

reklama

Nowe pojemniki muszą być wentylowane i spełniać normę PN-EN 840, co pozwoli ograniczyć nieprzyjemne zapachy oraz nadmiar wilgoci. W efekcie poprawi się jakość odpadów kierowanych do przetwarzania i kompostowania.

Co wrzucać do nowego pojemnika na odpady kuchenne?

Do nowego kubła BIO trafią wyłącznie odpady pochodzenia organicznego: obierki warzyw i owoców, fusy po kawie i herbacie, skorupki jaj, papierowe ręczniki oraz nadpsute jedzenie. Zakazane jest wyrzucanie jakichkolwiek plastikowych, metalowych czy szklanych opakowań.

W dotychczasowym brązowym pojemniku pozostaną odpady zielone – liście, trawa, drobne gałęzie, kora i trociny. Gmina nadal będzie odbierać je bezpłatnie, ale tylko od właścicieli posesji, którzy nie prowadzą własnego kompostowania.

reklama

Ile kosztuje nowy pojemnik BIO i kto za niego zapłaci?

Mieszkańcy będą mieli czas do końca 2025 roku, by kupić odpowiedni pojemnik oznaczony napisem „BIO – kuchenne”. Ceny rynkowe wahają się od 70 do 120 złotych, w zależności od producenta i wyposażenia. Niektóre modele są wyposażone w filtry węglowe, które skutecznie neutralizują zapachy i pomagają w utrzymaniu czystości.

Dla gospodarstw domowych produkujących więcej bioodpadów – np. rodzin wielodzietnych lub prowadzących działalność gastronomiczną – przewidziano możliwość zakupu większego pojemnika, o pojemności 120 litrów. W zabudowie wielorodzinnej odpowiedzialność za zakup i rozmieszczenie pojemników spadnie na wspólnoty mieszkaniowe.

reklama

Dlaczego wprowadza się nową frakcję odpadów?

Nowy system segregacji to odpowiedź na wymogi gospodarki o obiegu zamkniętym, które Unia Europejska nakłada na państwa członkowskie. Do 2030 roku Polska ma obowiązek odzyskiwać co najmniej 60 procent odpadów komunalnych, tymczasem obecne wyniki wciąż są zbyt niskie.

Jednym z głównych problemów jest zanieczyszczenie bioodpadów. Dotychczas resztki jedzenia trafiały razem z odpadami zielonymi, co znacznie obniżało jakość surowca. Po wprowadzeniu osobnej frakcji kuchennej możliwe będzie wytwarzanie lepszego kompostu oraz zwiększenie produkcji biogazu, który stanowi odnawialne źródło energii.

reklama

Eksperci szacują, że odpady kuchenne stanowią nawet 40 procent zawartości domowego kosza, więc ich oddzielenie ma ogromne znaczenie dla poprawy efektywności recyklingu.

Czy nowe przepisy wpłyną na wysokość opłat za śmieci?

Choć wielu mieszkańców obawia się wzrostu kosztów, samorządy zapewniają, że docelowo nowe przepisy nie powinny zwiększyć rachunków. Wręcz przeciwnie – zmniejszenie ilości odpadów zmieszanych, które są najdroższe w przetwarzaniu, ma przynieść oszczędności.

Pełne skutki finansowe reformy będą jednak widoczne dopiero po kilku kwartałach. Na początku gminy poniosą wydatki związane z dostosowaniem harmonogramów odbioru, kampaniami edukacyjnymi oraz modernizacją infrastruktury.

Polska wciąż potrzebuje więcej biogazowni

Największym wyzwaniem stojącym przed samorządami jest niewystarczająca liczba biogazowni komunalnych. Bez ich rozbudowy trudno będzie w pełni wykorzystać potencjał odpadów kuchennych.

Władze lokalne liczą na dofinansowanie z Krajowego Planu Odbudowy oraz Funduszu Spójności, które mogłyby wesprzeć budowę nowych instalacji. Do czasu ich powstania część odpadów może być transportowana do odległych zakładów, co zwiększy koszty i ślad węglowy transportu.

Mniej śmieci zmieszanych, więcej energii z odpadów

Wprowadzenie nowej frakcji bioodpadów kuchennych ma nie tylko znaczenie ekologiczne, ale też praktyczne. Oddzielone resztki żywności mogą być przetwarzane w wartościowy kompost lub energię odnawialną. W rezultacie Polska zbliży się do unijnych celów w zakresie recyklingu i ograniczy ilość odpadów składowanych na wysypiskach.

Eksperci podkreślają, że zmiany w segregacji to inwestycja w przyszłość – w czystsze środowisko, tańszy system gospodarki odpadami i nowoczesne rozwiązania energetyczne. Jeśli system sprawdzi się w pilotażowych gminach, w kolejnych latach obejmie cały kraj.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
logo