reklama
reklama

Ogromne złoża węgla zalegają pod drogą. Czy wójt zakończy spór z PGE?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum PGE GiEK

Ogromne złoża węgla zalegają pod drogą. Czy wójt zakończy spór z PGE? - Zdjęcie główne

foto Archiwum PGE GiEK

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kopalnia i ElektrowniaCzy wraz ze zmianą władz w gminie Kleszczów możliwe jest zakończenie sporu z PGE GiEK o złoża węgla znajdujące się pod obwodnicą? Energetyczny koncern nie może wydobyć 90 mln ton surowca. Sprawę musi rozstrzygać sąd. Włodarz gminy deklaruje jednak chęć do dialogu i porozumienia.
reklama

Konflikt pomiędzy samorządem a PGE o 90 mln ton węgla zalegające pod obwodnicą Kleszczowa trwa już trzeci rok. Wszystko zaczęło się w 2022 roku, gdy decyzją rządu zmieniono granice administracyjne i Kleszczów stracił część swoich terenów na rzecz gminy Bełchatów. Było to tym bardziej bolesne, że odbiło się na finansach „polskiego Kuwejtu”, gdyż na oddanych gruntach położona jest bełchatowska elektrownia, co przełożyło się na ok. 60-70 mln zł rocznie z podatków od PGE, które tym samym trafiły do sąsiadów. I choć kleszczowski samorząd wciąż pozostał najbogatszą gminą wiejską w Polsce, to z taką decyzją pogodzić się nie zamierzał i sprawę skierował do Trybunału Konstytucyjnego.

Zmiana granic i kłopoty kopalni Bełchatów

"Rozbiór Kleszczowa" mocno też skomplikował plany Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów. Władze gminy po decyzji rządu w sprawie zmiany granic uznały, że przestało obowiązywać zawarte w 2017 r. porozumienie z PGE GiEK, które precyzowało, jakie warunki musiały być spełnione, aby PGE mogła przejąć obwodnicę i zalegający pod nią węgiel. Miała powstać tzw. „droga przez wkop”, czyli przez zwałowisko wewnętrzne kopalni Bełchatów, która zastąpiłaby obwodnicę. Drugim warunkiem miało być doprowadzenie na nowo infrastruktury do Kleszczowskiej Strefy Przemysłowej w Bogumiłowie.

reklama

Po wycofaniu się z porozumienia, samorząd poszedł za ciosem i przywrócił obwodnicy status gminnej drogi, co w praktyce zablokowało jakiekolwiek prace górnicze w na terenach w pobliżu jezdni. Negocjacje utknęły w martwym punkcie. Gmina odrzuciła ofertę kupna przez PGE wspomnianych terenów, w tej sytuacji energetyczny koncern próbował wywłaszczyć grunty, na których położona jest obwodnica Kleszczowa. Starostwo powiatowe w Bełchatowie wydało jednak decyzję odmowną.

reklama

Batalia sądowa o węgiel

Spółka PGE GiEK odwołała się więc do wojewody, który utrzymał postanowienie w mocy. Wskazał jednak, że dopiero „wyeliminowanie w trybie nadzwyczajnym z obrotu prawnego uchwały Rady Gminy Kleszczów o zaliczeniu nieruchomości do kategorii dróg gminnych” spowoduje usunięcie jej skutków i pozwoli na ponowne złożenie zawiadomienia o wywłaszczeniu przez PGE GiEK, gdy obwodnica nie będzie miała już statusu drogi gminnej.

reklama

Na ruch PGE nie trzeba było długo czekać. Koncern uchwałę zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Jesienią ub. roku WSA stwierdził nieważność uchwały. Gmina Kleszczów złożyła jednak skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, co oznacza, że batalia sądowa w tej sprawie wciąż jeszcze się nie zakończyła.

Apel prezesa i... milczenie PGE

Zamieszanie wokół całej sprawy zrobiło się jeszcze większe, gdy tuż przed wyborami samorządowymi na sesji rady gminy w kleszczowskim urzędzie pojawił się pełniący obowiązki prezesa PGE GiEK – Zbigniew Kasztelewicz, który zaapelował, aby samorząd i spółka powróciły do umowy i porozumienia z 2017 roku, oraz ponownej współpracy. Dość nieoczekiwanie złożył również deklarację, że szef PGE GiEK wspólnie z dyrektorem kopalni podejmą razem z samorządem działania…w sprawie przywrócenia granic gminy Kleszczów. Cała sytuacja miała miejsce tuż przed odwołaniem Kasztelewicza ze stanowiska i rewolucją kadrową w koncernie.

Do zaskakującego wystąpienia odniosła się gmina Bełchatów, która na swoim profilu w mediach społecznościowych stwierdziła, że ówczesny szef koncernu mógł działać… samowolnie. Do tej pory całej sprawy w żaden sposób nie skomentowała natomiast Polska Grupa Energetyczna. Wkrótce po wystąpieniu na gminnej sesji w PGE GiEK zmienił się prezes. Rządy w PGE GiEK w kwietniu rozpoczął bowiem Jacek Kaczorowski, który w przeszłości był już szefem koncernu, a także dyrektorem w KWB Bełchatów.

Czy jest szansa na nowe otwarcie?

Zmiany nastąpiły również w kleszczowskim samorządzie. Po wyborach gmina zyskała nowego wójta. Czy nowe osoby u sterów koncernu i najbogatszej gminy w Polsce dają szansę na przełom w sprawie, która ciągnie się już od blisko trzech lat?

Ze strony PGE GiEK po zmianie władz koncernu już wiosną płynęły sygnały o tym, że spółka będzie chciała dojść do porozumienia z gminą.

- Niezależnie od toczącego się postępowania, PGE GiEK zainicjuje dialog w tej kwestii z nowymi władzami gminy – przekazała wówczas Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy PGE GiEK. 

O sprawę obwodnicy i zalegającego pod nią węgla zapytaliśmy nowego wójta gminy Kleszczów – Dariusza Michałka, który przyznał, że PGE GiEK jest jednym z najważniejszych partnerów samorządu gminy Kleszczów, dlatego z dużym zrozumieniem podchodzą do planów i zamierzeń tego przedsiębiorstwa – w tym również i pozyskiwania urobku z okolic Dębiny.

- Niemniej, zależy nam na takim rozwiązaniu sprawy, które leży przede wszystkim w interesie mieszkańców gminy Kleszczów. Jako wójt tej gminy stoję na stanowisku, że rzetelny, pełen zrozumienia dialog jest zawsze lepszy od takiej formy komunikacji, która polega na wymienianiu się korespondencją sądową, i w efekcie eskaluje spór, zamiast go wyciszać. Chciałbym znaleźć sensowne wyjście z tej sytuacji i liczę na to, że podobną strategię zaprezentuje PGE – mówi Dariusz Michałek, wójt gminy Kleszczów.

Wójt zapytany o rozmowy z PGE stwierdził, że nie chciałby ich odkładać na przyszłość, a wygląda na to, że również dla energetycznego koncernu, czas może się zacząć kurczyć.

- W języku korporacyjnym, jaki bez wątpienia stosuje się w tak dużym przedsiębiorstwie, jak PGE GiEK S.A., ta kwestia zyskać może status ASAP, czyli -  do załatwienia tak szybko, jak to możliwe. Liczę na to, że uda się i procedury samorządowe uelastycznić na tyle, by takie rozmowy nie były przesuwane na bliżej nieokreśloną przyszłość. Ale pośpiech nie może być tu wyznacznikiem, interes gminy i mieszkańców musi być zabezpieczony – mówi Dariusz Michałek.

Ilość węgla, która zalega w złożu w okolicy Dębiny w gminie Kleszczów, pozwoliłaby zasilać Elektrownię Bełchatów przez nieco ponad dwa lata, co wystarczyłoby na zapewnienie prądu u około 20 proc. odbiorców w kraju.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama