Wszystko zaczęło się od negocjacji płacowych w Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów. Porozumienie, które przyznawało pracownikom 200 zł podwyżki i jednorazową premię w wysokości 2,7 tys. zł, podpisało większość organizacji działających w zakładzie. Były to m.in. ZZ „Kadra”, MK WZZ „Sierpień 80”, kopalniana „Solidarność”, ZZ Górnictwa Węgla Brunatnego, Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego KWB Bełchatów, a także ZZ „Konto”. Wspomniane organizacje w związkowym komunikacie wytknęły, że porozumienia nie podpisał jedynie związek MZZ „Odkrywka”. Na ripostę przewodniczącego nie trzeba było długo czekać. Adam Olejnik, szef „Odkrywki”, wynegocjowane przez innych związkowców stawki nazwał „jałmużną”, a organizacjom, które podpisały porozumienie, zarzucił, że „szanują swój cenny czas” i nie chce im się powalczyć o większe wynagrodzenia dla pracowników, czym dolał tylko przysłowiowej oliwy do ognia.
Kolejny spór wisiał jednak w powietrzu, bo zbliżały się negocjacje płacowe w spółkach zależnych PGE. Tutaj wszystkie organizacje też nie potrafiły znaleźć wspólnego języka. Efekt? Część związkowców podpisała porozumienia, a część nie. W tym przypadku podpisania odmówiły związki zrzeszone w Federacji Związków Zawodowych Górnictwa Węgla Brunatnego, w tym również wspomniana „Odkrywka”, domagając się 500 zł podwyżki w spółkach Ramb, Betrans, Bestgum i Megaserwis. Pozostałe organizacje zgodziły się na 200 zł podwyżki do stawki zasadniczej oraz 2,7 tys. zł jednorazowej nagrody. Brak jednomyślności w sprawie wysokości podwyżek skomentowała federacja związków, uszczypliwie wytykając innym związkom brak woli walki o załogę.
- Dobrą informacją dla Pracowników jest to, że część "związków zawodowych" przyjęła co na stole położyli Pracodawcy i podpisali porozumienie kończąc bez walki swoje "spory zbiorowe". Niech Pracownicy ocenią sami, czy satysfakcjonują ich te "podwyżki" za ciężką pracę na rzecz PGE, która nieskromnie wydaje miliony złotych na reklamy i sponsorowanie Teatrów, Filharmonii, Muzeów, Sylwestrów, Stadionów, zapominając tym samym o tych, którzy na te zyski ciężko pracują – przekazała Federacja Związków Zawodowych Górnictwa Węgla Brunatnego.Na odpowiedź związków, które porozumienia podpisały, nie trzeba było długo czekać. Te stwierdziły, że cały czas są atakowane przez związek zawodowy „Odkrywka” i zwróciły jednocześnie uwagę, że każdy związek podejmuje decyzje z myślą o swoich członkach. Odpierając zarzuty o zbyt niskie podwyżki, związkowcy przypomnieli, jak wyglądały ostatnie dwa lata negocjacji płacowych w spółkach i ile wyniosły podwyżki.
Jak napisano w komunikacie, w 2022 r. podwyżki w większości spółek wyniosły 600 zł do płacy zasadniczej , w 2023 r. wczesną wiosną wynegocjowano kolejne 600 zł, a obecnej jesieni 200 zł. Jak podkreślono, w ciągu dwóch lat daje to łącznie 1,4 tys. zł. Do tego należy wliczyć też jednorazową premię 2,7 tys. zł.
- Wmawia się pracownikom, że podwyżka 200 zł leżała na stole i wzięliśmy ją, bo nie chciało nam się powalczyć o więcej. Tu należy zadać pytanie: to dlaczego w spółkach porozumienia zostały podpisane prawie miesiąc później niż w kopalni? Pracownicy doskonale wiedzą o tym, że jeszcze parę dni temu nie było gwarancji wypłaty żadnej kwoty podwyżki i premia też do końca nie była pewna – napisali związkowcy.
Związkom, które nie podpisały porozumienia w spółkach zależnych, zarzucono, że "wykorzystują niedoskonałe prawo i mamią pracowników obietnicą walki o wyższe podwyżki".
- Panowie związkowcy, jesteśmy ciekawi, czy tak samo byście postępowali w przypadku, gdyby skutkiem nie podpisania przez was porozumień płacowych, był brak podwyżek dla waszych członków. Wiedząc dobrze o tym, że wszyscy pracownicy dostaną podwyżki, możecie udawać wielkich wojowników. Jeśli macie honor i odwagę, to zaproponujcie swoim członkom, aby nie brali podwyżek i premii, a jeśli mają ochotę je wziąć, to postawcie im jeden warunek, że mają się wypisać z waszych związków, bo wstyd przyjmować taką „jałmużnę” - zakończyli związkowcy.
Adam Olejnik, przewodniczący MZZ „Odkrywka”, do komunikatu podpisanego przez siedem związków z kopalni Bełchatów odniósł się w mediach społecznościowych. Przypomniał, że te organizacje jeszcze nie tak dawno weszły w spory zbiorowe we wszystkich spółkach zależnych PGE GiEK, domagając się 500 zł podwyżki i zapowiedziały protest przed siedzibą koncernu przy ulicy Węglowej, a kilka dni później podpisały porozumienie, „biorąc wszystko, co dawał każdy z pracodawców”.
- Nie mnie to oceniać, ale daje to do myślenia. Teraz pozostał im tylko skowyt i lament, oraz opluwanie tych, którym się chce walczyć o realny wzrost wynagrodzeń pracowników, a nie jednorazówki, o których za miesiąc zapomną. Ludzie ich rozliczą już po wyborach, a najpóźniej po nowym roku, jak zobaczą rachunki za prąd i wzrost cen w sklepach.To przykre, kiedy działa się ręka w rękę z pracodawcą, opluwając innych, którzy mają prawo do swojego zdania. Za Wami stoją pracodawcy, za nami pracownicy, i to jest ta różnica, a zarazem wartość, której nie znacie – napisał Adam Olejnik w mediach społecznościowych.
Kopalania i elektrowni Bełchatów to dwóch największych pracodawców w regionie, które zatrudniają łącznie ok. 7 tys. pracowników. Elektrownia produkuje około 20 proc. krajowej energii elektrycznej. Wygląda na to, że końca konfliktu pomiędzy związkowcami nie widać i niewiele wskazuje, aby miał się on szybko zakończyć...
Komentarze (0)