Uchwała podjęta przez radnych gminy Kleszczów to kolejny mocny sygnał od najbogatszej gminy w Polsce, która nie zamierza pogodzić się za zmianą granic. Przypomnijmy, że od stycznia tego roku „polski Kuwejt” na skutek decyzji rządu stracił na rzecz sąsiedniej gminy Bełchatów tereny, na których leży bełchatowska elektrownia. Skutkuje to uszczupleniem budżetu tej pierwszej o około 70 mln zł. Perturbacje takiej decyzji, jak się okazuje, mogą być znacznie większe.
Już w lutym tego roku wójt gminy Kleszczów postanowił wypowiedzieć porozumienie w sprawie tzw. „drogi przez wkop”, której bieg został wyznaczony przez zwałowisko wewnętrzne bełchatowskiej kopalni. Zmiana granic doprowadziła bowiem do wyłączenia z obszaru gminy Kleszczów obrębu geodezyjnego Wola Grzymalina, przez który ma przebiegać znaczna część projektowanego odcinka „drogi przez wkop”. Gmina zdecydowała, że wobec takiej decyzji rządu nie zamierza „budować nie na swoim”.
- Dokumentacja projektowa, której przygotowanie opłaciła gmina Kleszczów, będzie mogła być wykorzystana do zbudowania drogi „przez wkop” po oczekiwanym przez samorząd i mieszkańców gminy Kleszczów zakwestionowaniu legalności i cofnięciu przez Trybunał Konstytucyjny rozporządzenia w sprawie zmiany granic, wydanego przez Radę Ministrów – mówił Sławomir Chojnowski, wójt gminy Kleszczów.Wspomniane porozumienie pomiędzy gminą Kleszczów a PGE GiEK, które zawarto w 2017 roku, precyzowało na jakich warunkach kopalni mogą zostać udostępnione tereny w okolicy wsi Dębina, aby ta mogła wydobyć zalegający tam węgiel. Sęk w tym, że w tym rejonie położona jest również zachodnia obwodnica gminy czyli ważny węzeł komunikacyjny. Dlatego jednym z warunków miała być budowa „drogi przez wkop”, która w przyszłości miała zastąpić drogę, pod którą leży blisko 100 mln ton węgla. Z kolei drugim zadaniem miało być wybudowanie przez PGE sieci zasilających firmy działające w strefie przemysłowej w Bogumiłowie. Obecne biegną wzdłuż gminnej obwodnicy, której fragment miał zostać zajęty przez PGE GiEK.
Rada gminy też mówi "nie"
Zmiana granic i późniejsza decyzja wójta spowodowały swego rodzaju efekt domina. Wójt wypowiedział umowę i „drogi przez wkop” nie zamierza budować, chyba że… dawne grunty wrócą do gminy. Brak porozumienia z kolei blokuje wydobycie węgla. Teraz kolejny krok zrobili radni gminy, którzy postanowili podjąć decyzję o unieważnieniu uchwały o zgodzie na sprzedaż gruntów koło Dębiny, przez które biegnie zachodni odcinek obwodnicy. Według samorządu, zajęcie tego obszaru przez bełchatowską kopalnię uniemożliwiłoby komunikację w gminie na kierunku północ-południe.Uzasadniając swoją decyzję, rada gminy przywołała rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie zmiany granic administracyjnych Gminy Kleszczów. Decyzja rządu wyłączyła bowiem tereny, po których miała biec „droga przez wkop”.
- Niemożność budowy drogi przez Gminę Kleszczów poza jej granicami powoduje potrzebę zapewnienia komunikacji z wykorzystaniem zachodniej obwodnicy Kleszczowa. Warunkiem jej istnienia jest zachowanie przez Gminę Kleszczów własności nieruchomości, po których biegnie – czytamy w uzasadnieniu uchwały.
Projekt uchwały w sprawie uchylenia zgody na sprzedaż terenów w rejonie Dębiny złożyła radna gminy – Violetta Zawadzka. Jak argumentowała taką decyzję?
- Nie naruszamy żadnych przepisów i działamy w żywotnym interesie gminy Kleszczów. Jeśli zmienią się warunki, to w każdej chwili możemy podjąć uchwałę o wyrażeniu zgody. Na pewno nie naruszamy żadnych interesów energetycznych. Na przykład gmina Złoczew nie wyraziła zgody na otwarcie kopalni na swoim terenie i czy ktoś im zarzuca, że działają wbrew interesowi energetycznemu kraju? - mówiła podczas sesji radna Zawadzka. - Szliśmy na rękę wszelkim żądaniom kopalni, ale teraz interesy naszych mieszkańców są inne i stoją w sprzeczności z pewnymi działaniami PGE. Teraz do PGE należy ruch, aby te interesy stały się zbieżne – dodała radna.
Za uchyleniem zgody na sprzedaż terenów kopalni głosowało 14 radnych przy jednym głosie wstrzymującym.
Co zrobi bełchatowska kopalnia?
Według wstępnych szacunków, w rejonie Dębiny zalega około 90 mln ton węgla. Koncern PGE GiEK wcześniej zaznaczał, że roboty górnicze w pobliżu wysadu solnego będą mogły rozpocząć się dopiero po 2024 roku i potrwać aż do momentu zakończenia eksploatacji w Polu Szczerców. W związku z planowanymi pracami górniczymi, miała zostać rozebrana biegnąca w tym rejonie gminna obwodnica, ale dopiero po wcześniejszym wykonaniu alternatywnej jezdni, którą miała być właśnie planowana „droga przez wkop”.
Co zrobi spółka w obecnej sytuacji, gdy samorząd nie zamierza budować "drogi przez wkop", a radni cofnęli zgodę na sprzedaż gruntów? PGE GiEK zapewnia, że pomimo odstąpienia przez gminę Kleszczów od realizacji porozumienia, nie są zagrożone plany wydobycia węgla w rejonie wysadu solnego Dębina, a bełchatowska kopalnia ma przygotowane alternatywne rozwiązania w tym zakresie. Jakie? Tego do tej pory nie ujawniono.
Kopalnia koncesję na wydobycie węgla w Polu Bełchatów ma ważną do 2026 roku. W odkrywce Szczerców eksploatacja ma potrwać do ok. 2036 roku. Obecnie roczne wydobycie węgla w KWB Bełchatów jest na poziomie ok. 40 mln ton. Zasoby ukryte pod gminną obwodnicą starczyłyby więc na około dwa lata pokrycia zapotrzebowania elektrowni Bełchatów.
Tekst powstał przy wsparciu The German Marshall Fund of the United States.
Komentarze (0)