Od późnych godzin popołudniowych elektrownia zmaga się bardzo poważnym problemem. W wyniku awarii cała "stara część" przestała działać. Jedynym pracującym blokiem jest tzw „14-stka”, czyli najnowocześniejszy blok 858 MW. Według zapewnień PSE, nie grożą nam wyłączenia prądu.
- Doszło do awarii na stacji Rogowiec, doszło do awaryjnego odstawienia bloków w Elektrowni Bełchatów. Krajowy system pracuje stabilnie, nie przewidujemy żadnych braków. Jako operator systemu mamy rezerwę, która jest wymagana i możemy korzystać z importu awaryjnego – wyjaśniła dla TVN24 Beata Jarosz-Dziekanowska, rzeczniczka prasowa PSE.
Nie wiadomo ile czasu zajmie usuwanie awarii. Koncern PGE GiEK na swojej stronie internetowej zamieścił jedynie komunikat:
- Informujemy, że w wyniku zadziałania zabezpieczeń elektrycznych na stacji rozdzielczej w Rogowcu, należącej do Polskich Sieci Elektroenergetycznych, nastąpiło awaryjne wyłączenie 10 bloków energetycznych w Elektrowni Bełchatów o łącznej mocy około 3900 MW. Obecnie energię elektryczną w bełchatowskiej elektrowni produkuje blok o najwyższej mocy, który podłączony jest do stacji Trębaczew - poinformował koncern PGE GiEK.
Na miejscu w Elektrowni Bełchatów od kilku godzin pracuje zespół specjalistów, zatrudnionych w elektrowni, który ma jak najszybciej przywrócić działanie wyłączonych awaryjnie jednostek wytwórczych.
Z danych PSE wynika, że bardzo wyraźnie wzrósł import energii z zagranicy. Wartość ta oscyluje na poziomie 300 proc. standardowego poboru.
Bełchatowski zakład jest największą elektrownią konwencjonalną w Europie opalaną węglem brunatnym. Pokrywa ok. 22 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną w kraju.
Komentarze (0)