Czerwony pasek – dla jednych powód do dumy, dla innych do smutku. Aby go dostać, na koniec roku szkolnego trzeba mieć średnią wynoszącą minimum 4,75, do tego odpowiednią ocenę z zachowania: co najmniej bardzo dobrą. Po spełnieniu tych warunków uczeń może mieć pewność, na jego świadectwie umieszczony zostanie czerwony pasek.
Dość pasków? Czeka nas kolejna zmiana w oświacie?
Po zakończeniu roku szkolnego media społecznościowe co roku zalewa fala zdjęć dzieci, które pozują ze swoim wyróżnionym świadectwem. Dla wielu jest to powód do dumy i dowód na to, że ich pociecha ciężko pracowała, dla innych nic innego, jak chwalenie się. Dyskusja na ten temat trwa od wielu lat. Teraz na nowo ożyła z powodu postu małopolskiej kurator oświaty Gabrieli Olszowskiej, która zaproponowała likwidację paska.
Dość pasków. Sio z paskami. "Nie" dla pasków na świadectwie. Świadectwa tylko dla 3 i 8 klasy oraz maturalne – napisała w mediach społecznościowych.
Post, co prawda, już usunęła, dyskusja jednak trwa.
Do jej propozycji odniósł się m.in. Rafał Bochenek, z PiS. – Kolejne szaleństwo... najlepiej niech nikt w szkole niczego nie wymaga: zrezygnowali z zadań domowych, chcą zrezygnować ze świadectw... to może zrezygnujmy z podręczników, bo przecież nie trzeba się uczyć. Dewastują szkołę..., a w konsekwencji nasze dzieci, które bez wiedzy, własnego zdania, umiejętności stawiania sobie celów i ich realizacji staną się świetnymi klientami placówek psychiatryczno-psychologicznych, jako osoby bez tożsamości, bez pasji, bez wiedzy itp. Lewicowa rewolucja trwa... I jak tu się dziwić, że brakuje psychologów, skoro pacjentów przybywa lawinowo – napisał polityk Prawa i Sprawiedliwości na platformie X.
Przeciwniczką tego pomysłu jest również była premier Beata Szydło, która uważa, że jeszcze trochę, "a rządzący zlikwidują szkoły".
Stygmatyzacja czy wyróżnienie?
Kilka dni później Gabriela Olszowska wyjaśniła, że jest za szkolnym ocenianiem, jednak... – Pod warunkiem, że wiemy, co to jest ta ocena. To nie stopień. Wystawianiu / stawianiu tylko stopni jestem przeciwna. To potężne narzędzie. Niektórzy zrozumieli, że to, iż nie przekonują mnie (...) paski na świadectwie (spuścizna po ZSRR), to odrzucam ocenianie. Nie, nie odrzucam – tłumaczyła.
Od ponad 20 lat nie przekonują mnie świadectwa promocyjne, nie oznacza to, że odrzucam nowoczesne ocenianie. Uczniowie i rodzice mają mieć rzetelną informację zwrotną, co i jak idzie w sprawie realizacji wymagań edukacyjnych zaplanowanych na dany rok – dodała.
Dominika Naworska, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 9 w Poznaniu, która w rozmowie z nami mówiła, że miniony rok szkolny był jednym ze spokojniejszych, przyznała, że ta dyskusja ją zaniepokoiła.
Uważam, że czerwony pasek na świadectwie nie ma nic wspólnego ze stygmatyzacją dziecka, wręcz przeciwnie – to jest wyróżnienie. Zobaczymy jednak, może wcale nie dojdzie do jego likwidacji – przekonuje Dominika Naworska.
W oświacie zdania na ten temat są jednak podzielone.
"Pasek powinny mieć wszystkie świadectwa (wszak jest w barwach Polski), a nie tylko z wysoką średnią, po którą często się sięga za wszelką cenę i często dla niespełnionych rodziców".
"W kształceniu warto by postawić na współpracę, empatię, szacunek etc. a nie na rywalizację od najmłodszych lat. Przykre".
"Dlaczego nie wyróżniać tych, którzy ciężką pracą osiągają sukcesy? W pracy są to nagrody, podwyżki, w sporcie – medale. Czerwony pasek wiele nie zmienia, poza celem, do którego się dąży. Coraz częściej mam wrażenie, że Ci, którzy osiągają sukces, zaraz będą musieli za to przepraszać" – komentowali internauci na profilu ZNP.
Komentarze (0)