Pan Grzegorz, który wraz z synem Adrianem wybrał się na grzyby do lasu w okolicach Oleśnika, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Szok mieszał się z niedowierzaniem. Wśród gałęzi leżących na ziemi zobaczył ogromny kapelusz. Kolor sugerował, że to może być borowik szlachetny. Przeczucie go nie myliło. Miał przed sobą grzyba giganta.
- Syn znalazł pierwszego prawdziwka i też się cieszy,ł bo dla niego ten był duży i mąż powiedział, że jak jest jeden to i drugi musi być. Po chwili znalazł taki okaz – śmieje się Barbara Pietrasik, żona pana Grzegorza.
Jak relacjonuje szczęśliwy znalazca olbrzymiego prawdziwka, wspaniały okaz ledwo zmieścił się do wiaderka. Od razu uwiecznił wyjątkowy okaz na zdjęciach. Gdy przyjechali do domu, postanowili zmierzyć grzyba-giganta. Jego rozmiary były imponujące. Obwód kapelusza wyniósł aż 72 centymetry, łączna wysokość grzyba – 30 cm, a obwód nóżki – 23 cm. Ważył dokładnie 1,2 kg.
- Mąż pierwszy raz w życiu znalazł takiego grzyba. Cały dzień był podekscytowany i nadal cieszy się ze swojej zdobyczy – mówi pani Barbara.
Co szczęśliwi znalazcy zrobili z tak ogromnym prawdziwkiem? Rodzina Pietrasików ugotowała z niego pyszną zupę grzybową, której kosztowali przez cały weekend.