Wydarzenia25 sierpnia miną 24 lata od zaginięcia łodzianki Edyty Wedler. W czasie, kiedy młoda kobieta zapadał się pod ziemię, w okolicy grasował wampir z Bełchatowa. Według jednej z przyjętych hiopotez, stała się ona jedną z jego ofiar. Niestety, nigdy nie odnaleziono jej ciała.
Krótko przed rocznicą zaginięcia Edyty, portal "Zaginieni przed lata" przybliżył jej historię. Czy kobieta jest jedną z sześciu ofiar mordercy autostopowiczek?
reklama
Zaginęła Edyta Wedler. Nic nie zapowiadało tragedii
Edyty Wedler mieszkała wraz ze swoimi dziadkami w Łasku. Żyli w bardzo dobrych relacjach, nie było pomiędzy nimi konfliktów, dlatego rodzina nie wierzyła, że wówczas 22-letnia kobieta, mogła od nich uciec. Jak zauważa portal "Zaginieni przed laty", łodzianka miała udane życie, plany na przyszłość i marzenia. Nic nie zapowiadało tragedii, jaka miała nastąpić latem 1999 r.
25 sierpnia 1999 roku Edyta postanowiła spotkać się z koleżanką. O swoich planach poinformowała babcię i zapewniła, że zamierza wrócić do miejsca zamieszkania w godzinach wieczornych. Koleżanka mieszkała w Bełchatowie, około 35 kilometrów od Łasku. - Babcia zaginionej uznała, że będzie towarzyszyć wnuczce w podróży, ponieważ ma kilka spraw, które musi załatwić w Bełchatowie. Kobiety wyruszyły z domu razem, a do wyznaczonego przez siebie celu podróży dotarły PKS-em. 22-latka rozstała się z babcią już na terenie miasta i udała się w odwiedziny do znajomej. Z zeznań koleżanki, którą miała odwiedzić zaginiona, wynika, że Edyta dotarła na umówione spotkanie. W zachowaniu zaginionej nie było widać niczego, co wzbudziłoby jakikolwiek niepokój, czy mogłoby świadczyć o tym, że kobieta nie zamierza tego dnia wracać do domu, ale udać się w zupełnie innym kierunku. Edyta opuściła dom koleżanki ok. 19:30 z zamiarem powrotu do Łasku i od tamtego momentu ślad po niej zaginął - informuje portal.
Nie wiadomo, jak Edyta chciała wrócić do domu. Zdaniem policji, mogła skorzystać z "okazji", ponieważ nie wyszła od koleżanki na czas i prawdopodobnie spóźniła się na autobus.
Znajomi zaginionej wspominali, że kobieta lubiła jeździć autostopem — pojawiały się głosy, które mówiły o bardzo częstym korzystaniu przez nią z tej formy podróżowania
- przypomina portal.
Dziadkowie czekali dwa dni na sygnał od Edyty
Dziadkowie Edyty zaczęli się niepokoić 26 sierpnia, jednak funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej w Łasku poinformowani o zaginięciu dopiero 27 sierpnia. Tłumaczyli, że myśleli, że została na noc u matki, albo też u kogoś znajomego w Bełchatowie i czekali na kontakt z jej strony. Nie doczekali się jednak.
reklama
Policja przystąpiła więc do działania. Przepytywała okolicznych mieszkańców, znajomych, chłopaka Edyty, bliższą i dalszą rodzinę jednak nikt nie wiedział, gdzie przebywa zaginiona. Dlatego jej bliscy postanowili skorzystać z pomocy jasnowidzów. Niestety, ten również nie pomógł w rozwiązaniu sprawy.
Kilka miesięcy po wydarzeniach z dnia 25 sierpnia, pojawiła się informacja, że kobieta była widziana w Poznaniu. Doniesienia te zostały sprawdzone, jednak nie udało się ustalić, czy osoba widziana na terenie wielkopolski to zaginiona Edyta Wedler.
Portal "Zaginieni przed laty" informuje, że zaginiecie Edyty łączone jest z działaniem mordercy z Bełchatowa. - Na przełomie 1992-2001 w okolicach Łasku, Sieradza i Bełchatowa zostało zabitych sześć młodych kobiet w wieku od 16 do 30 lat, które korzystały z tzw. okazji, czyli jazdy autostopem. Poza jednym ciałem – nieodnalezionym do dziś – wszystkie ofiary zostały wrzucone do rzeki Widawki albo Warty. Tą nieodnalezioną do dziś osobą jest właśnie Edyta Wedler. Mimo że wiele elementów tej układanki przez lata wskazywało na to, że na tych obszarach może działać seryjny morderca albo zorganizowana grupa, to policja przez długi czas wzbraniała się przed taką wersją. Należy mieć na uwadze, że w latach 80 i 90, podróżowanie autostopem było na porządku dziennym. Z racji bardzo ubogich połączeń komunikacyjnych między miastami, jak i miasteczkami, wiele młodych kobiet decydowało się na wybór takiego środka transportu - zauważa portal i dodaje, że jedna z hipotez wskazywała, że za tymi wszystkimi zbrodniami mógł stać okoliczny rolnik lub hodowca. Na terenie obiektu wykorzystywał kobiety seksualnie, a następnie pozbawiał je życia.
Czy Edyta Wedler była jedną z takich osób, czy na swojej drodze spotkała mordercę? To pytanie od lat nurtuje jej najbliższych. Śledczy nie są jednak w stanie udzielić jednoznaczniej odpowiedzi, ponieważ ciała zaginionej nie udało się do tej pory odnaleźć. Od tamtych wydarzeń upłynęło bardzo dużo czasu i szansę na wykrycie sprawcy maleją z każdym rokiem, choć nie są niemożliwe. Nie ma również pewności, czy we wszystkich tych przypadkach zabójca działał sam, czy w większej grupie. Być może sprawców było dwóch: jeden, który zapoczątkował serie zabójstw i drugi, który był tylko naśladowcą. Nie jest jasne również to, dlaczego w pewnym momencie zabójca zaprzestał swojej działalności. - Wyjaśnień tej sytuacji może być wiele, począwszy od śmierci sprawcy, a skończywszy na wyjeździe za granicę. Faktem jest jednak to, że zarówno zaginięcie Edyty Wedler pozostaje nierozwiązane, jak i tożsamość tzw. wampira z Bełchatowa owiana nadal jest tajemnicą - zauważa portal.
Wiecie, co się stało z zaginioną Edyta? Śledczy czekają na twój sygnał
Osoby, które mają jakiekolwiek informacje na temat miejsca pobytu zaginionej Edyty Wedler lub dokładnych okolicznościach jej zaginięcia albo ma jakiekolwiek informacje, które mogą przyczynić się do rozwiązania sprawy, proszony jest o kontakt z KPP w Łasku, pod numerem telefonu: 47 84 542 11 lub 112, adres: 9 Maja 32/36, 98-100 Łask. Można się również skontaktować z redakcją zaginieniprzedlaty.com
Rysopis zaginionej: rok urodzenia: 25 lutego 1977 (aktualny wiek: 46 lat)
Komentarze (0)