- Moja żona straciła pracę, dosłownie z dnia na dzień. Została zwolniona z dużej firmy z powodu redukcji etatów. Mimo że ma wyższe wykształcenie i zajmowała dość wysokie stanowisko teraz ma kłopoty ze znalezieniem pracy. Nie może sobie z tym poradzić. Bardzo ją to zdołowało i trwa już od kilku miesięcy. Nie może spać, nie ma apetytu, brakuje jej energii do robienia czegokolwiek. Najchętniej oglądałaby filmy, a nawet nie wychodziła z łóżka. O uczesaniu włosów i umalowaniu się nawet nie myśli. Zamartwia się, a ja nie wiem, jak jej pomóc. Czy powinniśmy szukać pomocy u specjalisty? - pyta Marek
Na pytania Czytelników odpowiada Joanna Wysogląd-Wolniak, lekarz specjalista psychiatra, kierownik Instytutu Zdrowia i Równowagi Psychicznej Wolmed w Bełchatowie:
Pana żona z pewnością nie może poradzić sobie z poczuciem porażki. Do tej pory spełniała się zawodowo, była aktywna, a teraz, gdy na jej ofertę nie odpowiada żaden pracodawca, zapewne straciła wiarę we własną wiedzę i umiejętności. Zdarza się, że osoby, które bez powodzenia szukają pracy, załamują się, a nawet popadają w depresję. Wiąże się to z utratą stabilizacji finansowej rodziny. Nie dość, że pojawiają się problemy natury ekonomicznej, to jeszcze zubożone zostają cechy charakterystyczne dla osoby aktywnej zawodowo – pozycja społeczna, kontakty z ludźmi, podwyższanie kwalifikacji, ciągłe rozwijanie umiejętności. A to stanowi zagrożenie dla jego zdrowia psychicznego i somatycznego. Bycie bezrobotnym to bardzo ciężki okres w życiu człowieka – dochodzi do utraty poczucia własnej wartości, braku bezpieczeństwa, pojawia się strach, że pracy nie uda się znaleźć. Takiej osobie towarzyszy też stres, który przybiera długotrwałą postać i w tym przypadku przestaje pełnić mobilizującą rolę. Jeden z czynników stresogennych, jakim w tym przypadku jest niepokój o przyszłość sprawia, że znacznie obniża się odporność organizmu, a dłuższej perspektywie może dojść do bezsenności, osłabienia, depresji, a nawet zaburzeń psychicznych.
Liczba pacjentów z takimi właśnie problemami w ostatnim czasie drastycznie wzrosła. W większości przypadków winna jest oczywiście pandemia koronawirusa, związana z nią niepewność gospodarcza i ekonomiczna wielu branż w kraju. Wszyscy mają nadzieję, że przetrwają ten trudny okres oraz że rząd nie zdecyduje się na powtórkę z wiosny i całkowity lockdown. Dlatego w naszym wspólnym interesie jest zachowywanie reżimu sanitarnego i podstawowych zasad – dystansu społecznego, a jeśli jest wymagane to także izolacji, noszenia maseczek i częstej dezynfekcji rąk.
Oczywiście są branże, którym ciężko będzie utrzymać zatrudnienie na dotychczasowym poziomie i pracę może stracić wiele osób. Dla niektórych naturalna będzie mobilizacja i odnajdą się w zupełnie innym fachu. Są jednak osoby, które w domu spędzą długie miesiące, a to może odbić się na ich psychice.
W ujęciu psychologicznym można rozróżnić pięć faz bezrobocia – obawa o pracę; szok po jej utracie; optymizm – polegający na wchodzeniu w fazę bezrobocia; pesymizm oraz rezygnacja; dopasowanie do zaistniałej sytuacji – fatalizm i apatia. W fazie drugiej – jaką jest szok po utracie pracy - bezrobotny, chociaż czuje, że przydarzyło mu się coś strasznego, jest jeszcze zmobilizowany i pełen nadziei, że sobie poradzi. W fazie trzeciej – wchodzenia w sytuację bezrobocia i optymizm – która następuje po ok. 3 miesiącach po utracie pracy, tłumaczy sobie, że nie stało się nic złego, że to tylko sytuacja przejściowa, z którą na pewno sobie poradzi. Cieszy się, że ma więcej czasu na zaniedbywane dotąd zajęcia. Przy bezrobociu utrzymującym się pół roku pojawia się poczucie zagrożenia, związane przede wszystkim z problemami finansowymi i niemożnością znalezienia pracy. Pogarsza się samopoczucie, coraz częściej osobę charakteryzują negatywne reakcje emocjonalne, pojawiają się też pierwsze problemy zdrowotne. Najpoważniejsza jest ostatnia z faz – fatalizm i apatia. Bezrobotny ma chęć izolacji od otoczenia, poczucie beznadziei. Przestaje wierzyć w to, że w krótkim czasie uda mu się zmienić swoją sytuację. Bliscy mogą wtedy zaobserwować poważne zmiany osobowości u bezrobotnego, objawy chorób, drażliwość, a nawet agresję.
W niektórych przypadkach, gdy osobie bezrobotnej ciężko jest uciec od negatywnych wpływów na jej psychikę, a sytuacja, w której się znalazła, wywołuje frustrację i zniechęcenie, ucieka ona do używek, jak alkohol czy leki uspokajające. Wielu wydaje się, że jest to najprostszy sposób na poradzenie sobie z długotrwałym stresem.
Dlatego niezmiernie ważne jest, by osoba bezrobotna od samego początku mogła liczyć na wsparcie rodziny, która będzie wzmacniać jego poczucie własnej wartości i utrwalać pozytywne myślenie. Osoba pozostająca bez pracy musi natomiast zadbać o to, by cały czas być "w obiegu", utrzymywać kontakt z przyjaciółmi, chociażby na odległość, nie izolować się, bo próba poradzenia sobie w pojedynkę z zaistniałą sytuacją potęguje tylko poziom stresu. Aktywność fizyczna, w czasie której dochodzi do wytwarzania większych ilości endorfin, zwanych hormonami szczęścia oraz zdrowa dieta, też mają ogromny wpływ na poprawę samopoczucia.
* Powyższa porada jest sugestią i nie zastępuje wizyty u specjalisty. W przypadku problemów ze zdrowiem należy skonsultować się z lekarzem.
Komentarze (13)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.
2 lata temu | ocena +0 / -0
Wój Dobra Rada
"Jedni pracują aby żyć za pieniądze, drudzy żyją a pieniądze zarabiają na nich" Gdy była dobra koniunktura i zarobki wysokie to jeździli na egzotyczne wczasy, kupowali domy mieszkania, kredyty bo przecież zarabiam i mnie stać na raty, standard życia wysoki. Obecnie zwolnienia i widmo kryzysu podobnego do lat 30 ubiegłego wieku itd. Gdy dużo s... Rozwiń
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +0 / -0
Juda
"DOBRA ZMIANA"
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +3 / -3
Pedeło..
W Pege eee poczebują takich pocieszycieli..
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +6 / -6
Pozdro
Nie polecam tej pani akurat. Psychiatrzy myślą, że są mądrzy a nie jeden mnie wyrzucił z gabinetu bo nie umiał mi pomóc.
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +0 / -0
pozdrawiam
normalka ;) banknoty w biureczku się liczą
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +2 / -2
Taka prawda
Powinni miec odebrane prawa psychiatrzy i pedagodzy
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +6 / -6
Covid srovid
Ładnie dołują słabych psychicznie. Dobrze że szpital na Narodowym zrobili to będzie można ludzi przekształcać w swoje szeregi a takimi jak ja zajmą się siłą.
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +6 / -6
Hmmmmm...
Czas żeby Elektrowniaki, po Zawodówce z problemami zdawania w szkole, poczytali sobie takie artykuły. Czas na Was
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +0 / -0
Nemezis
Daje im max dwa lata w obecnych realiach rynku pracy a później sznur i dół
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +4 / -4
Gruby
????????????Brawo bleee
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +10 / -10
Hihi
Taki los czeka połowę Bełchatowa
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +7 / -7
bleee
po co pani ma sie malowac? skoro 24/h trzeba nosic szmate na twarzy? ja to wlasnie mam depresje z powodu tych szmat zwanych pieszczotliwie maseczkami a powinno sie to po ikmieniu nazywac cholernymi ************ maskami
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń
2 lata temu | ocena +1 / -1
Anatowski
Ja mam depresje do końca życia przez pewną nauczycielkę polskiego PG1 (żyrafa). Która może mi possać bo jej sie nie udało.
Zgłoś
Odpowiedz
Oceń