Wszystko zaczęło się na ulicy Wojska Polskiego w Bełchatowie, gdy interweniujący świadek robił zakupy w jednym ze sklepów. Wówczas zwrócił uwagę na nietrzeźwego mężczyznę, który kupił butelkę alkoholu, a po chwili wsiadł do samochodu i odjechał.
- Świadek podjął błyskawiczną decyzję, nie chcąc dopuścić do potencjalnej tragedii, natychmiast poinformował dyżurnego policji i ruszył za oplem. Podążając za kierowcą, szybko nabrał pewności, że kierujący stanowi realne zagrożenie – relacjonuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji.
Jak dodaje, kierowca miał trudności z utrzymaniem prawidłowego toru jazdy, zjeżdżając raz na prawą, raz na lewą krawędź jezdni. Mężczyzna, który zgłosił sytuację policji, jechał za kierowcą aż do jednej z posesji na terenie gminy Bełchatów, gdzie ten zakończył jazdę.
- Gdy zatrzymał się na swoim podwórku, kierowca podszedł do zgłaszającego z pytaniem, dlaczego za nim jedzie. W tym momencie na miejsce dotarł wezwany wcześniej patrol drogówki – informuje Iwona Kaszewska.
Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 55-letni kierowca opla miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy.
- Teraz mężczyzna za swoje nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem – informuje rzeczniczka bełchatowskiej policji. - Pamiętajmy, nietrzeźwi kierowcy stanowią ogromne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla innych uczestników ruchu drogowego – dodaje.
Komentarze (0)