reklama

Chcą odwołać szefa Rady Miejskiej w Bełchatowie. ''Nie można kneblować ust radnym!''

Opublikowano:
Autor:

Chcą odwołać szefa Rady Miejskiej w Bełchatowie. ''Nie można kneblować ust radnym!'' - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaKluby Koalicji Obywatelskiej i Ziemi Bełchatowskiej żądają odwołania przewodniczącego Rady Miejskiej w Bełchatowie. Powód? Kolejna sesja miejska odbędzie się praktycznie bez wejścia na salę herbową w magistracie. Przewodniczący, tłumacząc się epidemią koronawirusa, po raz kolejny zarządził bowiem sesję w formie korespondencyjnej. Rajcy mówią wprost: to kneblowanie ust opozycji i pozbawienie możliwości uczciwej debaty, którą mogliby śledzić mieszkańcy. Co na szef Rady Miejskiej w Bełchatowie?

Radni opozycyjnych klubów Koalicji Obywatelskiej i Ziemi Bełchatowskiej chcą odwołania przewodniczącego Piotra Wysockiego z PiS. Pod wnioskiem podpisali się: Arkadiusz Rożniatowski, Marcin Rzepecki, Grzegorz Gryczka, Włodzimierz Kuliński, Mirosław Mielus, Monika Selerowicz i Grzegorz Siedlecki, którzy w uzasadnieniu mówią o utracie zaufania i podają główny powód złożenia wniosku.

- Piotr Wysocki jako Przewodniczący Rady Miejskiej w Bełchatowie utracił nasze zaufanie w kwestii organizacji pracy Rady. Pomimo odwołania sesji marcowej ze względu na ograniczenia wynikające z wprowadzenia stanu epidemii, nie potrafił tak zorganizować Rady, by ta mogła spotkać się w normalnym trybie na sesji kwietniowej, a teraz i majowej przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa w miejscu umożliwiającym przeprowadzenie obrad – czytamy w uzasadnieniu wniosku.

Marcin Rzepecki, radny klubu Koalicji Obywatelskiej podkreśla, że w dobie luzowania rządowych obostrzeń, decyzja o korespondencyjnej sesji jest absurdalna.

- W sytuacji, gdy wszystko wraca do życia, otwierane są restauracje, placówki, urzędy i instytucje, nam wciąż nakazuje się debatować o sprawach miasta korespondencyjnie. Dla mnie jest to niezrozumiałe. To jest kneblowanie ust radnym, bo nie mogą swobodnie wypowiadać się i dyskutować w ważnych dla miasta tematach. Mam wrażenie, że rządzącym w mieście, taka sytuacja jest ewidentnie na rękę – mówi Marcin Rzepecki.

Radny podkreśla, że taka sytuacja uniemożliwia śledzenie mieszkańcom, a również i mediom, tego jak pracują radni i czym się zajmują. Rzepecki zaznacza, że za zamkniętymi drzwiami na komisjach dyskusja z radnymi koalicji rządzącej schodzi na tory wręcz absurdalne i warto, aby mieszkańcy mogli wyrobić sobie zdanie na ten temat.

- Na przykład podczas komisji gospodarki komunalnej w trakcie dyskusji o dodatkowym oświetleniu na bełchatowskiej nekropolii, dowiedziałem się, że na cmentarzu musi być ciemno, bo zmarli powinni mieć szacunek. Kolejny z radnych stwierdził natomiast, że po cmentarzu nie chodzi się po zmroku, bo strach. Ludzie powinni to zobaczyć, jak pracują niektórzy radni – podkreśla Rzepecki.

Radny Rzepecki wskazuje, że istnieje wiele możliwości przeprowadzenia bezpiecznej sesji rady miasta. Jego zdaniem, bez problemu można byłoby ją zorganizować na sali teatralno-widowiskowej MCK PGE Gigantów Mocy czy auli ZSP nr 1.

Jak do krytyki odnosi się szef rady miejskiej?

- Składanie wniosków do święte prawo opozycji, oczywiście wniosek zostanie uwzględniony, a także przegłosowany – mówi Piotr Wysocki, przewodniczący Rady Miejskiej w Bełchatowie.

Przewodniczący Wysocki odnosi się również do argumentów, jakie przytoczyli radni Koalicji Obywatelskiej oraz Ziemi Bełchatowskiej, którzy zarzucają złą organizację sesji miejskich w czasie epidemii, a także uniemożliwianie otwartej debaty w sprawach ważnych dla miasta.

- Radni mogli składać wnioski przed sesją, mieli również przekazane materiały, tak więc to wcale nie jest tak, że zablokowano im prawo głosu. Przed sesją obradowały również komisje miejskie – podkreśla Piotr Wysocki.

Zaznacza również, że decyzja o przeprowadzeniu sesji w formie korespondencyjnej wcale do łatwych nie należała, a on sam długo na ten temat rozmawiał z władzami miasta.

- Postąpiliśmy tak, ja wiele innych samorządów. Ostatnio dotarła do nas informacja, że w jednym z miast, podczas sesji, jeden z radnych miał koronawirusa i wszyscy zostali poddani kwarantannie na dwa tygodnie. Przecież nie chcielibyśmy takiej sytuacji – mówi Piotr Wysocki.

Tłumaczy też, że o takiej, a nie innej formie przeprowadzenia sesji, decydowało również bezpieczeństwo radnych.

- Należy wziąć pod uwagę jeszcze jedną ważną kwestię. Wśród radnych są seniorzy oraz osoby, które są pod leczeniem długotrwałym. Nie chcę ryzykować niczyjego zdrowia. Tak więc, gdybym miał brać na swoje sumienie zdrowie radnych, to wolę przyjąć na krytykę radnych opozycji – mówi Piotr Wysocki.

Argumenty mówiące o bezpieczeństwie zbija radny Rzepecki, który twierdzi, że na komisjach nie jest ono w ogóle przestrzegane.

- Na komisjach część radnych siedzi obok siebie, bez zachowania bezpiecznej odległości. Ostatnio okazało się, że nie zrobiono nawet dezynfekcji. Tak więc o czym tutaj mówimy? - pyta ironicznie radny Rzepecki.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE