Pod petycją przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej na jednej z działek w miejscowości Kącik (gmina Drużbice) podpisało się około stu mieszkańców. Inwestor na jedną z działek przywiózł już elementy ogromnej stalowej kontrukcji czym wzbudził jeszcze większy niepokój wśród miejscowych, którzy o żadnej stacji bazowej z nadajnikami nie chcą słyszeć. Są przeciwni, bo jak przyznają, boją się o własne zdrowie i po prostu nie chcą mieć ogromnego kilkudziesięciometrowego masztu blisko domostw.
- Planowana inwestycja budzi nasz niepokój, ponieważ bardzo się martwimy o nasze zdrowie. Anteny umieszczone na maszcie emitują pole elektromagnetyczne. Również mamy wątpliwości, co do tego czy tak wielka konstrukcja blisko naszych domów jest dobrze zabezpieczona przed negatywnymi skutkami działań atmosferycznych jak: silny wiatr i wyładowania atmosferyczne – mówi Anna Pankiewicz, sołtys w Kąciku.
Gmina odmawia sieci komórkowej
Petycja trafiła do urzędu gminy. Wójt gminy Drużbice Tomasz Głowacki, poparł protestujących, bo jak podkreśla, najważniejsze jest dobro mieszkańców. Gmina wydała odmowną decyzję o warunkach zabudowy. Wójt uważa, że maszt stanie zbyt blisko zabudowań mieszkalnych, a także upraw rolników, którzy obawiają się, że później nie będą mogli sprzedać warzyw. Jednak, jak zaznacza wójt, najważniejsze jest zdrowie mieszkańców, a ci się obawiają emisji fal elektromagnetycznych z masztu.
- Dla mnie najważniejszy w tej całej sprawie jest aspekt społeczny i sprzeciw tak wielu mieszkańców, którzy po prostu obawiają się o swoje zdrowie i bezpieczeństwo – mówi Tomasz Głowacki, wójt gminy Drużbice.
Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Piotrkowie Trybunalskim. Od decyzji wójta postanowił odwołać się bowiem inwestor. Jak informuje Agnieszka Meckier, prezes SKO w Piotrkowie, podstępowanie dotyczy odmowy ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego dla budowy stacji bazowej telefonii komórkowej PLAY wraz z wewnętrzną linią zasilającą. Sprawa ma zostać rozpatrzona do 10 grudnia.
Operator: inwestycja spełnia normy
Spółka P4 (operator sieci PLAY) zapytana maszt w gminie Drużbice podkreśla, że celem inwestycji jest zapewnienie jak najlepszego dostępu do bezprzewodowej sieci telekomunikacyjnej, pozwalającej na niezakłócone rozmowy oraz dostęp do szybkiego połączenia internetowego, które jest jeszcze bardziej potrzebne w czasie pandemii. Wiele osób pracuje bowiem zdalnie, a operator, jak tłumaczy, dostaje wiele apeli i listów od mieszkańców o „zintensyfikowanie działań inwestycyjnych”.Operator telefonii komórkowej zaznacza, że wybór miejsca każdej nowej inwestycji, poprzedzony jest szczegółowym procesem analizy, uwzględniającym wiele czynników m.in. pomiary jakości sygnału wykonywane w terenie, obciążenie sieci, zgłoszenia klientów dotyczące jakości usług, uwarunkowania terenu, czy wreszcie dostosowanie lokalizacji do siatki już istniejących stacji bazowych. Biuro prasowe sieci PLAY podkreśla jednocześnie, że planowana infrastruktura oparta będzie o standardową technologię wykorzystywaną przy tego rodzaju inwestycjach.
- W Polsce funkcjonuje obecnie kilkadziesiąt tysięcy stacji bazowych telefonii komórkowej, więc nie jest to inwestycja, która w żaden sposób się wyróżnia. Dodatkowo każda z inwestycji operatora sieci Play spełnia wszelkie normy zawarte w obowiązujących aktach prawnych i kontrolowanych m.in. przez Urząd Komunikacji Elektronicznej – mówi Martin Stysiak z biura prasowego PLAY.
Sieć komórkowa zapewnia, że wszystkie stosowane urządzenia nadawcze spełniają wymogi norm oraz polskiego prawa, a przed uruchomieniem podlegają obowiązkowemu badaniu pod kątem zgodności z obowiązującymi limitami emisji pola elektromagnetycznego do środowiska w miejscach dostępnych dla ludności.
- Jedynie w przypadku poprawnego wyniku takiego badania wykonanego przez niezależne, akredytowane laboratorium pomiarowe, możliwe jest uruchomienie stacji bazowej telefonii komórkowej – mówi Martin Stysiak.
Powstanie maszt tymczasowy?
Biuro prasowe PLAY poinformowało jednocześnie, że planowana stacja bazowa w Kąciku jest na etapie budowy, a przywiezione już elementy, to tymczasowa wieża balastowa o wysokości 44 metrów.
- Jednocześnie na terenie tej samej działki, inwestor jest na etapie uzyskiwania niezbędnych decyzji administracyjnych do wybudowania docelowej infrastruktury. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym – wyjaśnia Martin Stysiak.
Dlaczego sieć zdecydowała się na tymczasowy maszt? Zgodnie z przepisami prawa budowlanego, obiekty tymczasowe, które są niepołączone trwale z gruntem, a później przeznaczone do rozbiórki lub przeniesienia w inne miejsce, teoretycznie nie wymagają pozwolenia na budowę.
Takie „tymczasowe” rozwiązanie sprawy przez operatora, wobec sprzeciwu gminy, budzi wątpliwości u wójta, która uważa, że w ten sposób operator komórkowy znalazł sobie „furtkę” dla inwestycji.
- Jeśli zacznie się budowa tego masztu tymczasowego, to będę interweniował w nadzorze budowlanym, bo trudno uznać za budowlę tymczasową 44-metrowy maszt z nadajnikami – zapewnia wójt Tomasz Głowacki.
Komentarze (0)