Bójki, pijackie imprezy, kosz na śmieci w roli sedesu... Mieszkańcy pytają: ''To przystanek, czy melina?''

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Potłuczone butelki, niedopałki papierosów i fetor, tak jedna z naszych czytelniczek opisuje stan jednego z przystanków na ulicy Czaplinieckiej. Na tym jednak nie koniec „atrakcji”, bo wiata, która znajduje się nieopodal szkół i... schroniska dla bezdomnych, jest areną scen – jak opisuje pani Justyna – przechodzących ludzie pojęcie.

- To co się tutaj dzieje przechodzi ludzkie pojęcie. Załatwianie potrzeb fizjologicznych do kosza na przystanku, bijatyki, picie alkoholu na przystanku. Smród do tego wszędzie brud, niedopałki papierosów, rozbite butelki – relacjonuje pani Justyna.

Nasza wizyta na miejscu potwierdziła opisywany stan rzeczy. Potłuczona butelka po wódce, kosz wypełniony po brzegi i ślady niedawnej konsumpcji piwa, do tego wszechobecne niedopałki. Wiata przystankowa z pewnością nie nadaje się do komfortowego oczekiwania na autobus, co gorsza nie tylko takie „widoki” uprzykrzają korzystanie z niej.

- Dzisiaj przechodząc z dziećmi jeden stał obok kosza ze zdjętymi spodniami i sikał, drugi siedział na koszu i można się domyślić co robił... Do tego ciągłe zaczepianie przechodniów – żali się pani Justyna i dodaje: - Tą drogą chodzą dzieci do szkoły, muszą patrzeć na to wszystko. Na przystanku też nie da się usiąść bo ławka zajęta przez menelstwo. Trzeba moknąć obok. Policja i straż miejska już nawet nie zwraca na nich uwagi.

Problem zauważają też inni mieszkańcy, stale korzystający z przystanku.

- Cały czas jest to samo. Menelnia urządza sobie popijawki, albo śpi na ławce. To przystanek, czy melina? Czemu nikt z tym nie zrobi porządku? - żali się mieszkaniec Czaplinieckiej, czekający na autobus.

Zapytaliśmy w Straży Miejskiej co dzieje się na Czaplinieckiej. Komendant Piotr Barasiński podkreśla, że temat wszystkim służbom jest znany, natomiast niestety – wraca jak bumerang.

- To wiata przystankowa w najbliższym otoczeniu schroniska dla osób bezdomnych, znamy ten problem doskonale – mówi Piotr Baraasiński i dodaje: - Osoby bezdomne wykorzystują fakt, że wiata jest zadaszona, że jest tam ławka, więc siadają i zaśmiecają najbliższe otoczenie. My oczywiście reagujemy, ale osób, które z tego miejsca korzystają w nieuprawniony sposób jest sporo. Będziemy starali się często nadzorować to miejsce, prosić o jego opuszczenie i zwracać uwagę służbom, żeby na bieżąco sprzątały ten rejon. Doraźnie chcemy poprawić stan tej sytuacji, ustawiając w trochę odleglejszym miejscu ławki, żeby te osoby mogły siedzieć z dala od wiaty.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE