Jeszcze w tym miesiącu pierwsze aparaty Echo Mini trafią do pacjentów oddziałów: kardiologicznego i wewnętrznych bełchatowskiego szpitala oraz oddziału Polsko- Amerykańskiej Kliniki Serca. Łącznie przygotowanych jest sto urządzeń, zostaną one na miesiąc przekazane pacjentom opuszczającym szpital. Zdalny telemonitoring kardiologiczny może być prowadzony przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i 365 dni w roku.
W zależności od tego jaki jest stan zdrowia pacjenta i jakie są lekarskie zalecenia, urządzenie może pracować w różnych trybach. Monitoringu można używać na przykład w momencie, kiedy pacjent ma gorsze samopoczucie. Może więc być tak, że Echo Mini leży nieużytkowane w szufladzie przez tydzień czy dwa i jest swoistego rodzaju kołem ratunkowym, które w razie czego może zostać użyte. Ale monitoring może też funkcjonować w trybie stałej kontroli, będąc non stop przypiętym do klatki piersiowej pacjenta. Wówczas w określonych odstępach czasu - co 3 minuty, czy co godzinę, zapis badania ekg jest automatycznie przesyłany do Centrum Monitorowania Serca w Tychach. W momencie zagrożenia, po błyskawicznej analizie wyników i rozmowie telefonicznej z chorym, pracownicy Centrum decydują o tym, jakie podjąć działania. W sytuacji zagrażającej zdrowiu lub życiu, zostaje do pacjenta wysłana karetka pogotowia.
- To urządzenie przeznaczone jest dla dwóch największych grup pacjentów - po pierwsze dla u których jest problem ze zdiagnozowaniem, czyli coś im dolega, ale nie wiadomo co, mowa często o zaburzeniach rytmu serca. Stały monitoring jest u nich niezwykle pomocy w ustaleniu diagnozy. Drugą grupę tworzą pacjenci z podwyższonej i wysokiej grupy ryzyka, czyli Ci którzy po prostu mają chore serce - wyjaśnia Bartosz Jurkowski, dyrektor Działu Sprzedaży i Marketingu American Heart of Poland.
Bartosz Jurkowski podkreślał na konferencji, że pacjenci dysponujący telemonitoringiem zyskują dwa razy większe szanse na przeżycie kolejnego roku na przykład po zawale serca. Urządzenie połączone z systemem realnie obniża statystyki śmiertelności. Jest też drugi aspekt - poczucie bezpieczeństwa pacjentów.
- Chorzy zyskują coś co jest nie do przecenienia, a mianowicie prawdziwy, głęboki spokój ducha. Wiedzą, że jeżeli coś ich w nocy obudzi, źle się czują, to nie muszą dzwonić po karetkę lub zastanawiać się nad tym, czy wzywać ją czy nie. Spokojnie, w każdej dowolnej chwili mogą nacisnąć guzik na urządzeniu po czym skontaktuje się z pacjentem nasz lekarz bądź nasz ratownik, przeczyta ich ekg i bardzo szybko im powie czy dzieje się coś niepokojącego, czy mogą po prostu wziąć dodatkowy haust powietrza i spokojnie położyć się spać - mówi Jurkowski
To właśnie poczucie bezpieczeństwa leżało u podstaw wprowadzenia telemonitoringu jako projektu do V edycji Budżetu Obywatelskiego. Jego pomysłodawca - Dariusz Matyśkiewicz czerpał ze swoich nieprzyjemnych doświadczeń.
- Urządzenia do osobistego, domowego ekg wypatrzyłem, kiedy kilka lat temu wchodziły na świecie i w Europie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że najgorsze momenty są wtedy, kiedy wychodzisz ze szpitala i nagle zostajesz sam sobie. Oprócz tego, że masz przepisane leki i wizytę za miesiąc, dwa, a nawet trzy, to nie ma nic. Zostajesz sam na sam z chorobą, której bardzo często nie znasz. Nieraz człowieka zaboli, zakuje i nie wiesz czy masz dzwonić po karetkę czy nie - opowiada pomysłodawca projektu Dariusz Matyśkiewicz
W zeszłorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego projekt „Bezpieczne serce 24 h pod kontrolą (telemonitoring)” zdobył 1310 głosów. Bełchatów to pierwsze polskie miasto, które w ramach budżetu obywatelskiego wprowadza telemonitoring medyczny.
- Wydzielenie 100 tys. złotych na projekty miękkie z 1,5 milionowej puli budżetu obywatelskiego było doskonałym pomysłem. Wcześniej takie przedsięwzięcia przegrywały z twardymi inwestycjami, jak np. place zabaw. Teraz projekty prozdrowotne, społeczne i inne integrujące mieszkańców mogą również być realizowane. Dziękuję przede wszystkim wnioskodawcy, panu radnemu Dariuszowi Matyśkiewiczowi oraz wszystkim mieszkańcom, którzy ten wniosek poparli – podkreśla Mariola Czechowska, prezydent Bełchatowa.
Zdalny telemonitoring, choć niewątpliwie ma całą masę zalet ciągle jest nowinką, z której korzystają pacjenci w zaledwie kilku polskich miastach.
- Niewątpliwie jest to przyszłość medycyny. To odciążenie dla systemu, ale przede wszystkim dla pacjenta, który czuje się pewny i bezpieczny, bo jest monitorowany. Dla chorego stres związany z pobytem w szpitalu nie jest obojętny, więc możliwość przebywania w domu i jednoczesnej kontroli lekarskiej zdecydowanie poprawia jego komfort życia – wyjaśnia dr Witold Tomaszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Bełchatowie