Akcja szczepień przeciwko COVID-19 w Polsce trwa już niemal miesiąc. W tym czasie zastrzyk przyjęło ponad 707 tys. osób. Z tego względu, że preparat został dopuszczony do użytku warunkowo, kraje, które zdecydowały się na jego stosowanie zobowiązane są do monitorowania stanu pacjentów po przyjęciu szczepionki. Jak się okazuje, nie brakuje niepożądanych efektów zastrzyku. Rządowe statystki wskazują, że powikłania poszczepienne wystąpiły u 375 pacjentów (dane na 23.01.2021). Bieżący raport znajdziecie pod TYM adresem.
W zdecydowanej większości są to powikłania łagodne, jak zaczerwienie i ból w miejscu ukłucia, czy złe samopoczucie. Niestety, w ostatnich dniach do wiadomości publicznej trafiła tragiczna informacja o śmierci jednej z osób, które przyjęły szczepionkę. Dotyczy ona 73-letniego mężczyzny z Oleśnicy, u którego doszło do zatrzymania krążenia, a w efekcie do zgonu. Mimo, że pacjent został ujęty w oficjalnych statystykach, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, Wojciech Andrusiewicz podkreślał, że wciąż czekają na weryfikację lekarską.
- Mówimy na razie o pewnym zbiegu czasowym zgonu i szczepienia – wyjaśniał Wojciech Andrusiewicz. - Pacjent był osobą bardzo schorowaną, obecnie czekamy na ostateczną weryfikację przez lekarza – dodawał rzecznik resortu zdrowia.
Przypadków niepożądanych odczynów poszczepiennych nie brakuje również w województwie łódzkim. Oficjalne statystki wskazują, że do 23 stycznia odnotowano je u 25 pacjentów. Większość z nich dotyczy niegroźnych reakcji, jak wspomniane wcześniej zaczerwienienie czy ból w miejscu ukłucia. Najpoważniejsze powikłania spotkały kobietę z powiatu łódzkiego, która po przyjęciu zastrzyku doznała anafilacji z utratą przytomności, zatrzymaniem oddechu oraz skurczem krtani. W samym Bełchatowie trwają szczepienia medyków oraz pacjentów DPS-ów, w statystykach nie ma jednak informacji o tym, by ktokolwiek z zaszczepionych w bełchatowskich punktach doznał powikłań po przyjęciu zastrzyku.
Szczepienia przeciwko COVID-19 wciąż budzą sporo wątpliwości wśród społeczeństwa. Przede wszystkim z uwagi na fakt, że specyfik był opracowany w ekspresowym tempie. Wiele osób jest zdania, że nie został on właściwie przetestowany. Takiemu podejściu trudno się dziwić, zwłaszcza, że preparat jest w Europie dopuszczony do użytku warunkowego – w ramach tzw. przeglądu etapowego.
Warunkowe dopuszczenie szczepionki, w praktyce oznacza więc, że preparat może przynieść więcej pożytku niż szkody. Brakuje jednak pełnych i jednoznacznych danych dotyczących bezpieczeństwa w jego stosowaniu, jak chociażby długofalowe skutki przyjęcia preparatu. Szczepionka jest stale badana i monitorowana – potrwa to najprawdopodobniej aż do 2023 roku. Mimo listy odnotowanych powikłań, która wydłuża się w zasadzie każdego dnia, rząd oraz producent szczepionki dalej rekomendują ją jako bezpieczne remedium. Ich zdaniem nie ma obecnie przesłanek, by wstrzymać lub modyfikować program szczepień.
Komentarze (0)