W Polsce, jak i na całym świecie wiele kobiet wciąż doświadcza poronienia lub urodzenia martwego dziecka. NIK postanowił sprawdzić, czy kobiety, które przeżyły podobną tragedię, mogą liczyć na odpowiednią opiekę. Skontrolowano w sumie 37 placówek, w tym Szpital Wojewódzki im. Jana Pawła II w Bełchatowie.
Kontrola w bełchatowskim szpitalu trwała od stycznia do sierpnia 2020 roku i dotyczyła lat 2017-2020. Jakie wnioski i uwagi dla placówki znalazły się w wystąpieniu pokontrolnym NIK? Kontrolujący wskazali m.in. na konieczość zapewniania przez szpital terminowego przeprowadzenia badań technicznych sprzętu i aparatury medycznej, prowadzenia dokumentacji medycznej, a także zapewnienie terminowego ustalania minimalnych norm zatrudniania pielęgniarek i położnych.
Według bełchatowskiego szpitala nie stwierdzono poważniejszych nieprawidłowości.
- W wystąpieniu pokontrolnym poza drobnymi uchybieniami np. brak zapewnienia dostępu z trzech stron do wszystkich łóżek oddziału, nie stwierdzono innych nieprawidłowości w sposobie i zakresie sprawowania opieki nad kobietą, która poroniła lub urodziła martwe dziecko – informuje Dział Organizacji bełchatowskiego szpitala.
A jak wyglądają wnioski ogólnopolskie?
Ustalenia NIK wskazują, że w skali kraju uchybień jest niestety zdecydowanie więcej. W skontrolowanych szpitalach pacjentkom, które poroniły lub urodziły martwe dziecko, nie zapewniono prawidłowej i wystarczającej opieki. Z raportu wynika, że główną przyczyną takiego stanu rzeczy była wadliwa organizacja procesu leczenia takich pacjentek, a także nieprzestrzeganie obowiązujących uregulowań oraz standardów opieki okołoporodowej.
- Dokumentacja medyczna pacjentek ponad połowy skontrolowanych szpitali (57 proc.) była prowadzona nierzetelnie i nie pozwalała na ustalenie, czy świadczenia zostały im udzielone zgodnie ze wszystkimi standardami – czytamy w raporcie NIK.
NIK zwraca też uwagę, że w wielu placówkach opieka nad pacjentkami, które doświadczyły dramatycznych sytuacji, ograniczała się do udzielenia niezbędnej pomocy medycznej, nie zapewniono im natomiast szerszego wsparcia.
- Zdarzały się też przypadki, w których personelowi medycznemu brakowało po prostu empatii. W jednym ze skontrolowanych szpitali pacjentkom, które poroniły dziecko, wręczano przy wypisie broszury o karmieniu dziecka piersią i przestrzeganiu diety matki karmiącej, co mogło pogłębiać ich traumę powstałą po stracie dziecka – czytamy.
W ustaleniach możemy też przeczytać, że część z pacjentek nie miała możliwości skorzystania ze wsparcia psychologicznego. Dodatkowo problemem jest też stan zatrudnienia lekarzy. Jak informuje NIK, w niemal 70 proc. skontrolowanych szpitali na oddziałach ginekologiczno-położniczych brakowało lekarzy.
Cały raport NIK w tej sprawie znajdziecie pod TYM adresem.
Komentarze (0)