Podczas ostatniej sesji rady miejskiej dość niespodziewanie pojawił się temat Rakówki. Sprawę poruszył radny Koalicji Obywatelskiej – Włodzimierz Kuliński. Jak relacjonował, podczas spaceru wzdłuż rzeki w okolicach „Jabłoniowego Sadu” w korycie rzeki zauważył... wózek sklepowy, który tkwił w zaroślach.
- Kto odpowiada za to, co znajduje się w rzece? - zapytał radny Kuliński. - Jacyś rozweselni bełchatowianie wrzucili do rzeki wózek z marketu, który leży już tam kilka dni. Myślałem, że służby miasta tym się zainteresują i ktoś to posprząta. Jednak żadnej interwencji nie było. To jest reprezentacyjna kładka przy sadzie – dodaje.
Z relacji mieszkańców wynika, że w Rakówce co jakiś czas lądują też inne przedmioty. W ub. roku w okolicy targowiska znaleziono w rzece… rower. Na obrzeżach miasta w korycie rzeki można też znaleźć inne rzeczy np. fragmenty mebli, butelki czy kalosze.
Dariusz Wata, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej, które odpowiada za utrzymanie czystości rzeki, zapewnia, że wózek już został sprzątnięty.
- Zapewniam, że rzeka jest utrzymywana w dobrym stanie i dbamy o jej czystość. Zdarzają się oczywiście incydenty, szczególnie w miejscach, gdzie imprezuje młodzież nad rzeką i tam czasami trzeba sprzątać butelki czy inne rzeczy. Dlatego apelujemy do mieszkańców, aby dbać o naszą rzekę i zwracać uwagę też na zachowanie innych osób, które zanieczyszczają Rakówkę – apeluje Dariusz Wata.
Komentarze (0)