reklama
reklama

Jeździł nago na rowerze koło kościoła. Zobaczyła go nastolatka

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Zdjęcie poglądowe

Jeździł nago na rowerze koło kościoła. Zobaczyła go nastolatka - Zdjęcie główne

Nagiego mężczyznę widziano w parku w pobliżu kościoła na osiedlu Binków. Matka nastolatki zawiadomiła straż miejską | foto Zdjęcie poglądowe

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaKompletnie nagi mężczyzna jechał rowerem przez park za kościołem na osiedlu Binków. Tam natknęła się na niego córka jednej z naszych czytelniczek. Kobieta sprawę zgłosiła do straży miejskiej, tutaj jednak pojawił się pewien problem…
reklama

Jedna z naszych czytelniczek zgłosiła niebezpieczną sytuację, która przytrafiła się jej córce. Dziewczyna wróciła do domu przestraszona, po tym, jak w parku za kościołem natknęła się na ekshibicjonistę.

Jak relacjonuje mieszkanka osiedla Binków, jej 17-letnia córka w środę, 29 czerwca, około godziny 14, wracała do domu przez park za kościołem. Do mieszkania weszła zszokowana po tym, jak zobaczyła kompletnie nagiego mężczyznę jadącego rowerem.

- Córka wróciła roztrzęsiona i mówi że brat, który ma 9 lat, absolutnie ma nie wychodzić z domu. Przerażona opowiedziała, że w parku siedzi nagi mężczyzna – mówi kobieta.

Na szczęście mężczyzna nie zaczepiał przechodniów, ani nie był agresywny. Jednak, jak zaznacza czytelniczka, zaczęła obawiać o bezpieczeństwo dzieci, których przecież wiele spaceruje po parku. Dlatego kobieta postanowiła nagłośnić sprawę. Sytuację opisała na grupie, zrzeszającej osoby mieszkające w tej okolicy. Uznała jednak, że to nie wystarczy, więc postanowiła zgłosić się do straży miejskiej.

reklama

Tutaj jednak sprawa się komplikuje. Bełchatowianka uważa, bowie, że jej sprawa nie została potraktowana poważnie.

- Zapytali mnie, czy ta sytuacja miała miejsce w tym momencie. Opowiedziałam, że nie, bo zdarzyło się to dzień wcześniej, ale mężczyzna wciąż może stanowić zagrożenie i dalej gdzieś się tam kręci. Niestety nie przyjęli zgłoszenia – relacjonuje bełchatowianka.

Strażnicy miejscy potwierdzają, że taki telefon faktycznie miał miejsce. Kobieta zadzwoniła do nich 30 czerwca około godziny 14, czyli 24 godziny po całym zajściu.

- To była taka troszeczkę dziwna rozmowa, zarówno pani zgłaszająca, jak i dyżurna nie mogły się porozumieć, czy jest to zgłoszenie czy nie. Natomiast ja przesłuchałem nagranie z tej rozmowy i po takich sygnałach będziemy częściej patrolować park, aby sprawdzić czy nie dochodzi do takich sytuacji – Paweł Złotowski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Bełchatowie.

reklama

Jak podkreśla, w takich sytuacjach liczy się szybka reakcja i telefon do służb. Wtedy jest szansa, że uda się zatrzymać takie osoby. O podobnych sprawach pisaliśmy już wcześniej, zarówno w przypadku ulicy Nadrzecznej, jak i lasu w okolicach Ludwikowa strażnicy prowadzili swoje patrole.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama