W centrum kilkunastu miast w Polsce aktywiści prozwierzęcy powiesili banery przypominające politykom, że miliony zwierząt wciąż czekają na wprowadzenie zakazu hodowli na futra – mogliśmy je zobaczyć m.in w Piotrkowie, Bydgoszczy czy Wrocławiu. Akcje odbyły się z okazji Ogólnopolskiego Dnia bez Futra, który obchodzony jest 25 listopada. W Bełchatowie baner zawisł na wiadukcie przy ul. Wojska Polskiego.
Aktywiści donoszą, że pod względem zabijania zwierząt na futra, Polska jest na drugim miejscu w Europie i trzecim na świecie. Dodają, że w kraju każdego roku ginie około 6 milionów zwierząt. Zaznaczają też, że coraz więcej światowych marek modowych rezygnuje ze stosowania naturalnych futer.
- My tymczasem zostajemy w tyle. Niemal 100% produkowanych u nas futer jest eksportowanych na wschód, w Polsce zostają śmieci, smród, muchy, skażona gleba, woda i powietrze - mówi Magdalena Papuga, koordynatorka lokalnej grupy Vivy w Bełchatowie.
Kwestię uboju zwierzat na futra miała rozwiązać tzw. "piątka dla zwierząt". Ustawa została przegłosowana jeszcze we wrześniu tego roku. Następnie trafiła do senatu, gdzie po dodaniu poprawek, nowelizacja ustawy została przyjęta. „Piątka” miała być ponownie procedowana w Sejmie 27 października, ale w ostatniej chwili bez żadnego wyjaśnienia została zdjęta z porządku obrad. Do tej pory nie pojawił się zapowiadany przez niektórych posłów PiS nowy projekt ustawy.
- Każdy rok opóźnienia we wprowadzeniu ustawy to kilkanaście milionów zwierząt hodowanych i zabijanych w wyjątkowo okrutny sposób. Apelujemy do polityków o jak najszybszy powrót do prac nad nowelizacją – mówią bełchatowscy aktywiści.
Komentarze (0)