reklama
reklama

Agresywny pies zaatakował dzieci. Przerażająca sytuacja na ulicy Czaplinieckiej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Agresywny pies zaatakował dzieci. Przerażająca sytuacja na ulicy Czaplinieckiej - Zdjęcie główne

Poglądowe | foto Pixabay

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaDo groźnej sytuacji doszło na ulicy Czaplinieckiej w Bełchatowie. Strażnicy miejscy zostali wezwani w związku z atakiem agresywnego psa. Na miejscu zastali przerażone dzieci, które schowały się przed groźnym zwierzęciem.
reklama

W piątek, 6 grudnia, na ulicy Czaplinieckiej w Bełchatowie doszło do groźnego zdarzenia. W godzinach popołudniowych agresywny pies zaatakował dzieci. W związku z tym na miejsce wezwani zostali strażnicy miejscy, którzy ruszyli dzieciom z pomocą.

reklama

- Natychmiast po odebraniu wezwania, na miejsce skierowaliśmy nasz patrol, który szybko odizolował agresywnego psa, aby zapobiec dalszym zagrożeniom. Dzieci, które były w niebezpieczeństwie, otrzymały niezbędną pomoc – informują strażnicy.

Pies zaatakował dzieci na boisku

Jak przekazuje Piotr Barasiński, komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie do zdarzenia doszło, gdy chłopcy grali na boisku w piłkę. Wówczas pies, który wyskoczył przez ogrodzenie, podbiegł do nich i zaatakował dzieci. Szczęśliwie maluchy wpadły na pomysł co zrobić, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo.

- Sytuacja była niebezpieczna, dzieci schowały się w takim miejscu, gdzie pies nie miał do nich dostępu i możliwości zaatakowania. Patrol dosyć szybko był na miejscu i uwolniliśmy chłopców z tego miejsca – relacjonuje Piotr Barasiński.

reklama

Chłopcy byli zmarznięci w związku z czym weszli do radiowozu, żeby się ogrzać. W tym czasie strażnicy wezwali ich rodziców oraz pracowników schroniska w celu wyłapania psa. Finalnie jednak pomoc schroniska okazała się niepotrzebna, ponieważ pojawił się właściciel, który odłowił psa.

- Pogotowie nie było potrzebne, natomiast jedno dziecko było ugryzione, a drugie miało podartą kurtkę. Rodzice zostali poinformowani o dalszej procedurze obowiązującej w takich sytuacjach. Pies był sprawdzony i miał aktualne szczepienia – wyjaśnia Piotr Barasiński.

Strażnicy apelują do mieszkańców

Dzięki rezolutności dzieci i szybkiej reakcji służb sytuacja zakończyła się na strachu. Strażnicy przypominają jednak, że tego rodzaju zdarzenia są nie tylko przerażające, ale również mogą prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych dla posiadaczy zwierząt. W tym przypadku właściciel został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł.

reklama

- Trzeba być bardzo przezornym, dlatego zwłaszcza te duże i agresywne psy muszą być odpowiednio zabezpieczone. Każdy, kto posiada psa w domu, ponosi za niego odpowiedzialność finansową i każdą inną. Warto też pomyśleć o tym, żeby mieć odpowiednie zwierze do warunków, bo nie każdy może takiego dużego psa trzymać – wyjaśnia Piotr Barasiński.

W związku z tym zdarzaniem strażnicy przypominają o tym, że właściciel powinien prowadzić psa na smyczy w miejscach publicznych, a także zabezpieczać przestrzeń, w której pies przebywa, aby uniknąć niekontrolowanego wyjścia.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama