reklama

PlusLiga: PGE Skra dalej od trzeciego miejsca!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: PGE Skra Bełchatów (via Twitter)

PlusLiga: PGE Skra dalej od trzeciego miejsca! - Zdjęcie główne

foto PGE Skra Bełchatów (via Twitter)

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport W pierwszym meczu rywalizacji o brązowy medal rozgrywek PlusLigi w sezonie 2020/2021 siatkarze PGE Skry Bełchatów przegrali po tie-breaku z zespołem VERVA Warszawa ORLEN Paliwa. Spotkanie numer dwa już w najbliższą niedzielę od godziny 14:45 w Warszawie. Ewentualne starcie numer trzy odbędzie się za tydzień, ponownie w naszym mieście.
reklama

Do pierwszej odsłony rywalizacji z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa, której stawką jest brązowy medal PlusLigi 2020/2021 i awans do fazy grupowej kolejnej edycji Ligi Mistrzów CEV, drużyna PGE Skry Bełchatów przystąpiła bez dwóch kontuzjowanych przyjmujących, Milana Katicia i Taylora Sandera, dla których sezon już się skończył. W przypadku reprezentanta Stanów Zjednoczonych są jednak również pozytywne wieści. Prezes Konrad Piechocki potwierdził na łamach "Przeglądu Sportowego", że Sander będzie bronił żółto-czarnych barw również w kolejnych rozgrywkach!

Kłopoty zdrowotne kolegów z zespołu otworzyły drzwi do wyjściowego składu 21-letniemu Maciejowi Sawickiemu, który do tej pory na boisku pojawiał się głównie w roli zmiennika zadaniowego, kilkukrotnie punktując w polu zagrywki. Utalentowany siatkarz stanął na wysokości zadania i już po trzech setach miał na swoim koncie kilkanaście punktów, a ostatecznie mecz zakończył z dorobkiem 22 oczek. Niestety to nie wystarczyło do pokonania przeciwnika ze stolicy.

Środowe spotkanie lepiej rozpoczęła PGE Skra Bełchatów, która dzięki asom Bieńka, Petkovicia i Sawickiego właśnie wyszła na trzypunktowe prowadzenie (6:3). Swój punkt z zagrywki dorzucił też Ebadipour, a następnie drugi zdobył "Bieniu" i tym samym przewaga bełchatowian wzrosła do ośmiu punktów (15:7). Ostatecznie podopieczni Michała Mieszka Gogola wygrali inauguracyjną odsłonę 25:15. Szybko, łatwo i bez stresu.

W drugiej partii do roboty wzięli się przyjezdni, którzy szybko otrząsnęli się po laniu w pierwszej części meczu i przeszli do ofensywy. Dzięki dobrym zagrywkom i skutecznej grze na bloku VERVA wyszła na prowadzenie 8:4. Petković i spółka dopadli rywala (12:12), ale po serii błędów własnych żółto-czarnych ten ponownie odskoczył na bezpieczny dystans i doprowadził do remisu 1:1 w setach (25:20 dla warszawian).

Trzeci set to ponownie koncert gry PGE Skry Bełchatów, która pokazała jak się serwuje we własnej hali. Świetnie wyglądał też atak i gra na kontrze. W efekcie czwarty zespół fazy zasadniczej wygrał tę część meczu aż 25:11 i ponownie objął prowadzenie. Tego poziomu gry bełchatowianie nie byli jednak w stanie utrzymać i przegrali partię numer cztery 19:25.

O zwycięstwie w pierwszym meczu toczonej do dwóch zwycięstw rywalizacji musiał zdecydować tie-break. Lepiej rozpoczęli go bełchatowianie, którzy objęli prowadzenie 4:1. Przy stanie 13:10 wydawało się, że już nic się nie wydarzy, ale po chwili na tablicy wyników mieliśmy remis 13:13!!! Z wojny nerwów, jaką zawsze jest gra na przewagi, zwycięsko wyszli przyjezdni, którzy wygrali ostatnią część meczu 21:19 po "brudnym asie" Bartosza Kwolka.

Tym samym niedzielne spotkanie, które zostanie rozegrane w Warszawie, podopieczni Michała Mieszka Gogla muszą już wygrać, jeśli chcą przedłużyć rywalizację o brązowy medal, który jest również przepustką do przyszłej edycji Ligi Mistrzów CEV.

PGE Skra Bełchatów - VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 2:3 (25:15, 20:25, 25:11, 19:25, 19:21)
PGE Skra: Łomacz, Sawicki, Kłos, Petković, Ebadipour, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Milczarek, Mitić, Filipiak.
VERVA: Trinidad, Kwolek, Nowakowski, Superlak, Grobelny, Wrona, Wojtaszek (libero) oraz Szalpuk, Król, Kozłowski

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama