Zawodnicy PGE Skry w miniony weekend przerwali serię pięciu ligowych porażek, pokonując na wyjeździe GKS Katowice w stosunku 3:0. W środę kibice miejscowych oczekiwali pójścia za ciosem i nie zawiedli się na swoich pupilach.
Do „Energii” po latach powrócił Jacek Nawrocki, ale tym razem w roli szkoleniowca rywali bełchatowian. Po meczu nie miał jednak powodów do radości. Podobnie jak Damian Schulz, który przeszedł do radomskiego klubu z ekipy Żółto-Czarnych.
Grzegorz Łomacz i spółka zdemolowali przyjezdnych, pozwalając im zdobyć zaledwie 52 punkty na dystansie trzech setów. Od początku mecz układał się po myśli dziewięciokrotnych mistrzów Polski, którzy dwie pierwsze partie wygrali do 17 i 14. Trochę więcej walki momentami obserwowaliśmy w trzeciej partii, ale i tę część meczu dość pewnie wygrali siatkarze z Bełchatowa, bo do 21.
Najwięcej punktów w meczu przeciwko Czarnym na swoim koncie zapisali Filippo Lanza (14) i Wiktor Musiał (13), który w wyjściowym składzie zastąpił Aleksandara Atanasijevicia. W polu zagrywki imponował Dick Kooy (sześć asów), dobre zawody rozegrali też środkowi i „Gregor”. Komisarz zawodów docenił i wyróżnił statuetką MVP libero Kacpra Piechockiego, który też zrobił swoje.
Po serii słabszych meczów przekonujące wygrane nad GKS-em i Czarnymi cieszą, ale dopiero najbliższe spotkania pokażą nam, w którym miejscu hierarchii znajduje się obecnie PGE Skra, która właśnie wskoczyła na ósme miejsce w tabeli.
Czas prawdy dla bełchatowian to konfrontacje z: Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (dom, sobota 26 listopada), Jastrzębskim Węglem (dom, sobota 3 grudnia) i Indykpolem AZS Olsztyn (wyjazd, środa 7 grudnia). Po nich będziemy znacznie mądrzejsi.
PGE Skra Bełchatów – Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:17, 25:14, 25:21)
Skra: Musiał (13), Kłos (7), Kooy (11), Łomacz (1), Bieniek (9), Lanza (14), Piechocki (libero)
Czarni: Schulz (7), Nowak, Tammemaa (3), Łukasik(7), Lemański (5), Firszt (9), Masłowski (libero) oraz Borges, Rusin (4), Woicki
Komentarze (0)