Władze europejskiej siatkówki decyzję o zmianie formatu Ligi Mistrzów CEV w sezonie 2020/2021 podjęły po dokonaniu oceny najnowszych wydarzeń związanych z pandemią koronawirusa na całym kontynencie i po przeprowadzeniu szerokich konsultacji ze wszystkimi zainteresowanymi stronami. Przede wszystkim z uczestniczącymi w rozgrywkach drużynami, a także z ich narodowymi federacjami oraz ligami krajowymi. Ostatecznie udało się osiągnąc porozumienie, co do zmiany formatu rozgrywek fazy grupowej najbardziej prestiżowego z europejskich pucharów.
"Jak wiadomo, w dobie koronawirusa podróżowanie po świecie jest znacznie utrudnione, a poza tym niezalecane ze względów bezpieczeństwa. Dlatego CEV Europejska Konfederacja Siatkówki CEV wpadła na pomysł rozgrywania turniejów, a idea spotkała się z aprobatą klubów. Po ogłoszeniu decyzji federacji, PGE Skra automatycznie przystąpiła do konkursu na organizatora jednego z takich turniejów. Doświadczenie, a także popularność siatkówki w naszym kraju miały ogromne znaczenie i ostatecznie oferta bełchatowskiego klubu przekonała włodarzy CEV. Oznacza to, że w dniach 26-28 stycznia w hali Energia odbędzie się turniej z udziałem wszystkich czterech drużyn grupy A, czyli, oprócz gospodarzy, Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Fenerbahce Stambuł i Lindemans Aalst" – poinformowano w oficjalnym komunikacie prasowym PGE Skry Bełchatów.
Paradoksalnie "decyzja ratunkowa" CEV, mająca na celu zniwelowanie ryzyka niedokończenia rozgrywek z powodu koronawirusa co miało miejsce w poprzedniej edycji, może wyjść rozgrywkom i klubom na dobre, bo format turniejowy wydaje się znacznie atrakcyjniejszy dla kibica niż standardowe dotychczas dwumecze. Zwłaszcza, że podczas wczorajszej konferencji prasowej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapowiedziano, że jest realna szansa na to, że już na przełomie listopada i grudnia być może uda się poluzować niektóre obostrzenia.
Przed nowym wyzwaniem staną nie tylko władze klubów-organizatorów, ale też sztaby szkoleniowe, który muszą zmienić plany przygotowń tak, żeby trafić ze szczytem formy na konkretne turnieje. Czasu na przygotowanie się do nowej rzeczywistości wiele nie będzie. Trzeba bowiem pamiętać, że przed turniejem domowym, bełchatowianie wezmą udział w tym organizowanym przez Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, już za nieco ponad miesiąc (8-10 grudnia).
"Myślę, że decyzja CEV to przede wszystkim dostosowanie się do obecnej sytuacji, która panuje w europejskich krajach. Mierzymy się z drugą falą pandemii i jest to wyjście naprzeciw tej sytuacji. To bardzo dobra decyzja, by w ogóle utrzymać europejskie rozgrywki (...) Turniej grudniowy jest już lada chwila, patrząc na to, że od połowy listopada czeka nas bardzo dużo grania. Mam nadzieję, że PLS i inne kluby będą dla nas na tyle wyrozumiałe, na ile będą mogły i pozwolą dostosować kalendarz do tych dwóch turniejów. Myślę, że to dużo lepsze rozwiązanie, żeby poświęcić jeden weekend, niż sześć terminów w środku tygodnia i podróżować w obecnych warunkach po Europie" - ocenił Michał Mieszko Gogol, trener bełchatowskich siatkarzy.
Na koniec warto przypomnieć, że PGE Skra w przeszłości aż trzykrotnie była gospodarzem turniejów Final Four Ligi Mistrzówi. Miało to miejsce w Łodzi w 2008, 2010 i 2012 roku. Każda z tych imprez była wielkim sukcesem organizacyjnym, stąd takie zaufanie władz CEV do klubu z naszego miasta.
