W porównaniu do wczorajszego pojedynku z Szanghaj Volleyball Club, Roberto Piazza zdecydował się na zaledwie jedną zmianę w wyjściowym zestawieniu. Na pozycji środkowego bloku, w miejsce Karola Kłosa, pojawił się Patryk Czarnowski. Poza nim w szóstce znaleźli się: Grzegorz Łomacz, Mariusz Wlazły, Srecko Lisinac, Bartosz Bednorz, Milad Ebadipur i Kacper Piechocki. Po drugiej stronie siatki mogliśmy zobaczyć m.in. brata Nikołaja Penczewa, Rozalina.
Pierwszą partię lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy od razu objęli trzypunktowe prowadzenie. W środkowej fazie seta urosło ono do sześciu oczek (14:8). Tej straty bełchatowianie nie byli w stanie już odrobić, choć byli tego bardzo blisko. Ostatecznie przegrali inauguracyjną odsłonę 23:25.
W drugim secie żółto-czarni wrócili do swojej dobrej gry. Znowu zaczęły funkcjonować zagrywka i blok, co szybko przełożyło się na korzystny wynik. Ostatecznie ta część meczu skończyła się prawdziwą demolkę, bo tak trzeba nazwać rezultat 25:15.
Trzecia partia miała podobny przebieg. Gospodarze dominowali, a goście byli dla nich tylko tłem. Różnica nie była już tak wyraźna, ale od początku do końca sytuacja była pod kontrolą. 25:21 dla PGE Skry.
Czwarta odsłona to już tylko dopełnienie formalności. Zwycięstwo 25:19 i 3:1 w całym meczu. Dzięki tej wygranej PGE Skra Bełchatów może już się cieszyć z awansu do półfinału Klubowych Mistrzostw Świata!
W czwartek przed podopiecznymi Roberto Piazzy i Michała Winiarskiego najtrudniejsze jak dotąd wyzwanie, konfrontacja z Zenitem Kazań. Mecz ten zdecyduje, która z tych dwóch ekip zajmie pierwsze miejsce w grupie B i uniknie w półfinale włoskiej Lube Civitanovy. Początek o godzinie 20:30. Transmisja na antenie Polsatu Sport.
Faza medalowa zostanie rozegrana w krakowskiej TAURON Arenie w weekend 16-17 grudnia.
PGE Skra Bełchatów – Personal Bolivar 3:1 (23:25; 25:15; 25:21; 25:19)
