Wyniki siatkarzy z naszego miasta w Pucharze CEV są dużo lepsze niż na krajowym podwórku. Grzegorz Łomacz i spółka wygrali aż dziewięć z dziesięciu rozegranych spotkań i pewnie pokonywali kolejne szczeble drabinki bez konieczności rozstrzygania losów jakiejkolwiek rywalizacji w tzw. złotym secie. Warto podkreślić, że na drodze do półfinału PGE Skra spotykała ekipy chociażby z francuskiej Ligue 1 czy tureckiej Superligi, więc nie byli to wyłącznie europejscy słabeusze.
Na etapie półfinału poprzeczka poszła jednak znacznie do góry, bo na drodze drużyny z Bełchatowa stanął przedstawiciel najmocniejszej ligi świata, włoskiej Serie A1. Drużyna z Modeny zajmuje w niej trzecią pozycję, przed Cucine Lube Civitanovą (ćwierćfinalista LM) czy Bluenergy Daiko Volley Piacenzą (zdobywca Pucharu Włoch), która również gra w półfinale Pucharu CEV. W składzie Modeny nie brakuje gwiazd wielkiego formatu, żeby wymienić tylko mistrzów olimpijskich, Francuza Earvina N'Gapetha i Brazylijczyka Bruno Rezende czy też tureckiego atakującego Adisa Lagumdziję, który jest wschodzącą gwiazdą światowych parkietów.
Pisząc krótko, przed pierwszym meczem półfinału Pucharu CEV 2022/23 siatkarze PGE Skry Bełchatów byli skazywani przez ekspertów i komentatorów na pożarcie, a analitycy firm bukmacherskich dawali polskiemu zespołowi mniej więcej 10-15% szans na triumf. Patrząc na poczynania Żółto-Czarnych na krajowym podwórku, trudno było się nawet dziwić takim prognozom. Jaki faktycznie przebieg miało środowe spotkanie?
W pierwszej odsłonie pojedynku bełchatowianie nie ustępowali rywalom na siatce, zdobywając taką samą liczbę punktów w ataku (11:11) i notując trzy punktowe bloki przy tylko jednym przeciwników w tym elemencie. Niestety tradycyjnie już szwankowało przyjęcie oraz za dużo było błędów własnych. Modena dwa oczka wywalczyła bezpośrednio z zagrywki (2:0) oraz oddała o pięć mniej po błędach własnych (6:11) i właśnie dlatego zwyciężyła 25:20 w premierowym secie.
Druga partia od początku układała się po myśli PGE Skry, która szybko objęła trzypunktowe prowadzenie (7:4), a następnie powiększyła je nawet do sześciu oczek (16:10, 18:12). Drużyna gospodarza odrobiła większość strat dzięki świetnym serwisom (20:21), ale końcówka ponownie należała do bełchatowian, którzy dzięki wyblokom i skutecznym kontrom zwyciężyli 25:20, doprowadzając do remisu 1:1 w setach.
Podrażniona takim obrotem spraw Modena wzięła się do roboty w trzeciej partii, którą bardzo pewnie wygrała, bo aż 25:18. Bełchatowianie co prawda w samej końcówce zbliżyli się na dystans dwóch oczek (18:20), ale wówczas sprawy w swoje ręce wziął Sanguinetti, który rozstrzelał Żółto-Czarnych zagrywką.
W czwartej odsłonie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, a na parkiecie wrzało od emocji, do czego przyczynili się również sędziowie. Lepiej w tej sytuacji odnaleźli się siatkarze włoskiego zespołu, którzy od stanu 14:16 wygrali 11 z 17 akcji i tym samym całego seta 25:22, a co za tym idzie pierwszy mecz półfinałów Pucharu CEV 2022/23 w stosunku 3:1.
Pomimo ambitnej postawy i walki o każdą piłkę, siatkarze PGE Skry Bełchatów wygrali w Modenie tylko jednego seta, a to oznacza, że awans do wielkiego finału mocno się oddali. Do odwrócenia losów półfinałowej rywalizacji Żółto-Czarni muszą wygrać domowe spotkanie w stosunku 3:0 lub 3:1, a następnie zwyciężyć również w tzw. złotym secie, czyli w dodatkowej partii rozgrywanej na zasadach tie-breaka.
Rewanżowe spotkanie 1/2 finału Pucharu CEV odbędzie się za tydzień, dokładnie w środę 15 marca o godzinie 20:30, w bełchatowskiej hali „Energia” i będzie okazją do pożegnania Konrada Piechockiego, który od piątku 17 marca nie będzie już prezesem zarządu KPS Skry Bełchatów. Wcześniej, bo już w niedzielę 12 marca o godzinie 14:45 PGE Skra Bełchatów zagra na wyjeździe z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w ramach 27. kolejki PlusLigi. Transmisje obu pojedynków na sportowych antenach Telewizji Polsat.
Valsa Group Modena – PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:20, 20:25, 15:25, 25:22)
Modena: Rezende (1), Sanguinetti (9), Stanković (6), N’Gapeth (10), Lagumdzija (18), Rinaldi (22), Rossini (libero) oraz Sala i Rousseaux
Skra: Kłos (8), Kooy (9), Atanasijević (18), Łomacz (1), Bieniek (10), Lanza (15), Gruszczyński (libero) oraz Vasina, Rybicki i Mitić
Komentarze (0)