PGE Skra do rywalizacji z bydgoszczanami, po raz pierwszy od kilku tygodni, przystąpiła w pełnym składzie. Do kadry pierwszego zespołu dołączył bowiem wracający po kontuzji Grzegorz Łomacz. Jednak w wyjściowym zestawieniu ponownie zobaczyliśmy Marcina Janusza, a poza nim swoją szansę dostali też inni nominalni dublerzy: atakujący Szymon Romać, przyjmujący Milan Katić i libero Robert Milczarek.
Początkowo ten „eksperyment” nie wyglądał dobrze, bo gospodarze objęli wysokie prowadzenie (8:2). Żółto-czarni jednak dość szybko opanowali sytuację i kilkanaście akcji później już prowadzili (15:14). Po asie Bartosza Bednorza przewaga urosła do trzech oczek (18:15) i od tego momentu można mówić o pełnej kontroli boiskowych wydarzeń. Pomimo początkowych trudność, w sumie dość gładko wygrana partia (25:20).
Druga odsłona również rozpoczęła się od prowadzenia 8:2, ale tym razem to żółto-czarni narzucili swój rytm i zdominowali rywali. Nieoczekiwanie jednak gospodarze zdołali wrócić do gry, doprowadzając do remisu (12:12), a nawet obejmując na chwilę minimalne prowadzenie (14:13). Zacięta rywalizacja toczyła się do stanu 19:19. W końcówce żółto-czarni odjechali Łuczniczce i pewnie zwyciężyli również w drugiej partii (25:21).
Set numer trzy przebiegał również pod dyktando bełchatowian, którzy w miarę spokojnie doprowadzili do końca meczu, wygrywając trzecią partię w stosunku 25:17. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Karol Kłos.
Zwycięstwo za komplet punktów nad Łuczniczką Bydgoszcz pozwoliło podopiecznym Roberto Piazzy umocnić się na drugiej pozycji w stawce. Obecnie przewaga nad trzecim ONICO Warszawa wynosi trzy oczka.
W marcu bełchatowian czeka jeszcze siedem spotkań o stawkę. Tym najbliższym jest wyjazdowy pojedynek z GKS-em Katowice, do którego dojdzie w piątek 9 marca o godzinie 18:00. Bezpośrednią transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi Polsat Sport.
Łuczniczka Bydgoszcz vs PGE Skra Bełchatów 0:3 (20:25; 21:25; 17:25)
