Już pierwsze głosowanie, przeprowadzone w środę wieczorem, zostało odczytane jako wyraźny sygnał niezadowolenia z kandydatury kardynała Pietro Parolina. Jak podaje „La Stampa”, miało ono charakter „referendum” nad osobą byłego sekretarza stanu. Choć Parolin uważany był za faworyta jeszcze przed rozpoczęciem konklawe, rzeczywistość pokazała, że nie posiada dziś wystarczającego zaplecza. Jak ocenia Massimo Franco, „Parolin pracował z lojalnością i posłuszeństwem”, jednak jego rola została osłabiona już za pontyfikatu papieża Franciszka. To wtedy „dotychczasowe uprawnienia Sekretariatu Stanu przekazywane były do innych urzędów”, co zredukowało realny wpływ tej funkcji.
Podziały wśród elektorów są wyraźne, a napięcia rosną. Komentatorzy przypominają, że od dziesięcioleci nie było sytuacji, w której sekretarz stanu byłby jednym z głównych kandydatów do tronu Piotrowego. Sam Parolin zdaje się reprezentować nurt dyplomatyczny – zdolny do poruszania się w realiach geopolitycznych, ale niekoniecznie odpowiadający oczekiwaniom części duchowieństwa.
Kardynałowie bez większości
Według oficjalnych danych konklawe 2025 bierze udział 133 kardynałów elektorów – to najwyższa liczba w historii. Do wyboru papieża potrzeba 89 głosów, czyli dwóch trzecich całkowitej liczby. Żaden z kandydatów nie zbliżył się jeszcze do tej granicy. Jak podkreślają komentatorzy, taka liczba uczestników nie tylko wydłuża procedury, ale też utrudnia osiągnięcie jednomyślności. Wielu elektorów czeka na wynik kolejnych głosowań, by dołączyć do kandydatów z największym poparciem.
Wspólna strategia Francuzów
W odróżnieniu od rozproszenia obserwowanego wśród innych grup narodowych, francuscy kardynałowie prezentują rzadką jednomyślność. Zgodnie z doniesieniami „La Stampa”, wszyscy bez wyjątku wspierają metropolitę Marsylii Jean-Marca Aveline’a, przewodniczącego Konferencji Episkopatu. Ten ruch został nazwany przez włoską gazetę „lekcją” jedności. Aveline to postać powszechnie znana z umiarkowania, działalności duszpasterskiej i dialogu. Zalicza się go do tzw. nurtu środka – kandydatów zdolnych „pogodzić postępowców i konserwatystów”. To czyni go jednym z najpoważniejszych alternatywnych kandydatów wobec Parolina.
Wieczorne głosowanie w środę przyciągnęło na Plac Świętego Piotra około 45 tysięcy osób. Gdy z komina Kaplicy Sykstyńskiej wydobył się czarny dym, tłum zareagował z rozczarowaniem. Oczekiwanie trwało ponad trzy godziny i piętnaście minut. „La Repubblica” cytuje rozmówców, którzy wyrażali nadzieję, że „szybki wybór przeszedłby do historii”. Tymczasem rzeczywistość okazała się znacznie bardziej skomplikowana, a brak konsensusu unaocznił trudności wewnętrzne Kościoła.
Czwartek – dzień decyzji?
W czwartek przewidziano cztery głosowania: dwa poranne oraz dwa po południu. Dzień rozpoczął się od mszy w Kaplicy Paulińskiej o godzinie 8.00. Następnie elektorzy przeszli do Kaplicy Sykstyńskiej. Głosowania miały rozpocząć się około godziny 9.00. Po dwóch pierwszych głosowaniach, około godz. 13 w powietrze znów wzbił się czarny dym, co oznacza, że nowego papieża nie udało się wybrać. Po przerwie obiadowej kardynałowie powrócili na kolejne dwie tury. Wynik można poznać około 17.30 lub 19.30 – zależnie od tego, które z głosowań zakończy się sukcesem.
Tajemnica konklawe
Cały przebieg konklawe objęty jest ścisłą tajemnicą. Po złożeniu uroczystej przysięgi, elektorzy wchodzą do Kaplicy Sykstyńskiej i zostają odcięci od świata zewnętrznego. Arcybiskup Diego Ravelli wypowiada formułę „Extra omnes” („wszyscy na zewnątrz”), po której opuszczają kaplicę wszystkie osoby nieuczestniczące w wyborze.
Zgodnie z przysięgą: „Przyrzekamy i przysięgamy zachować z największą wiernością i wobec wszystkich, tak duchownych, jak świeckich, tajemnicę związaną z tym wszystkim, co w jakikolwiek sposób odnosi się do wyboru Biskupa Rzymskiego”. Kardynałowie przysięgają nie udzielać żadnych informacji ani nie wspierać żadnej formy ingerencji z zewnątrz. Sygnał telefoniczny na terenie Watykanu został zablokowany – obowiązuje pełna izolacja informacyjna.
Konklawe a media społecznościowe
Obecne konklawe zapisuje się jako pierwsze w pełni odbywające się w epoce dominacji mediów społecznościowych. Niektórzy kardynałowie tuż przed rozpoczęciem obrad żegnali się z obserwatorami na platformie X. „Il Messaggero” zauważa, że „wybór papieża stał się wydarzeniem popularnym i globalnym jednocześnie”.
Rytuał wyczekiwania na placu Świętego Piotra przekracza ramy religijności – „łączy wierzących i niewierzących i jest w DNA stolicy” – zauważa dziennik. Oczekiwanie na dym – czarny lub biały – nabiera wymiaru wspólnotowego przeżycia.
Papież potrzebny światu
W komentarzu na łamach „La Stampa” pisarz Nicola Lagioia stwierdza: „Konklawe, w którym wybrany został papież Franciszek, miało za zadanie ocalenie Kościoła. Na konklawe, które rozpoczęło się wczoraj, prosimy wręcz o ocalenie świata”. W kontekście globalnych wojen, napięć społecznych i kryzysu przywództwa, wybór nowego papieża nabiera wymiaru uniwersalnego. Społeczność katolicka, ale też znaczna część świata niekatolickiego, spogląda dziś w stronę Watykanu z nadzieją na stabilność, autorytet moralny i jedność.
Komentarze (0)