Cała sprawa swój początek miała 5 kwietnia. Wówczas na ternie cmentarza w Bełchatowie doszło do kradzieży. Nieznany sprawca ukradł około 200 złotych z maszyny pobierającej monety zainstalowanej w drzwiach toalety. Sprawa do mundurowych zgłoszona została kilka dni później, a dokładnie 10 kwietnia. Wówczas ruszyło śledztwo.
- Policjanci przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia, a sprawą zajęli się funkcjonariusze pionu kryminalnego. W kolejnych dniach doszło do trzech podobnych incydentów. Za każdym razem sprawcy działali pod osłoną nocy, wykorzystując ten sam sposób działania – informuje Iwona Kaszewska, rzecznik prasowy bełchatowskiej policji.
Złodzieje wpadli w majówkę
Sprawa ciągnęła się aż do niedzieli 3 maja. Tego dnia mundurowi zorganizowali zasadzkę na nekropolii. Szybko okazało się, że pomysł przyniósł oczekiwane rezultaty, a przestępcy trafili w ręce policjantów.
- Kryminalni przygotowali zasadzkę i 3 maja, podczas obserwacji terenu, zauważyli dwóch mężczyzn próbujących ponownie sforsować wrzutnik. Jeden z podejrzanych, 44-letni mężczyzna, został zatrzymany natychmiast. Drugi, 40-latek, podjął próbę ucieczki, jednak został szybko obezwładniony po krótkim pieszym pościgu – relacjonuje Iwona Kaszewska.
Przy uciekającym mężczyźnie policjanci znaleźli nóż, który zabezpieczono jako dowód w sprawie. Bełchatowianie zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi. Obaj usłyszeli już zarzuty.
Bełchatowianom grozi nawet 10 lat więzienia
- Policjanci ustalili, że ich łupem padło łącznie nie mniej niż 800 złotych. Obaj są znani bełchatowskim policjantom z wcześniejszych konfliktów z prawem. Byli notowani za przestępstwa przeciwko mieniu. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego 40-latek usłyszał cztery zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem oraz jeden zarzut usiłowania tego przestępstwa – informuje Kaszewska.
Z kolei jego 44-letni kompan odpowie za usiłowanie kradzieży z włamaniem.
- Zgodnie z kodeksem karnym za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratora obaj podejrzani zostali objęci policyjnym dozorem – wyjaśnia Iwona Kaszewska.
Fot. KPP w Bełchatowie
Komentarze (0)