reklama

Wyprosił kobietę z dziećmi z autobusu podczas burzy

Opublikowano:
Autor:

Wyprosił kobietę z dziećmi z autobusu podczas burzy - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WydarzeniaDo naszej redakcji zgłosiła się Pani Katarzyna, która nie kryła swojego rozżalenia na działanie Miejskiego Zakładu Komunikacji. Kobieta opowiedziała nam historię, której wraz ze swoimi dziećmi była bohaterką. O komentarz do sprawy poprosiliśmy samych zainteresowanych.

Było ładne słonecznie do południe. Pani Katarzyna wybrała się z dziećmi na spacer – gromadka spora, bo poza dwójką własnych pociech, kobiecie towarzyszył jeszcze siostrzeniec. Każdy, jak to na spacerze, z „gadżetem” - rower, hulajnoga, najmłodsza dwuletnia córka w spacerowym wózku. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie nagłe załamanie pogody. Zaczęło mocno wiać i zbierało się na solidną burzę.

- Wiedziałam, że nie zdążymy suchą stopą dotrzeć do domu. Pomyślałam więc, że skorzystamy z darmowej MZKi. Chciałam z dziećmi przejechać dwa przystanki – od Przytorza na Dolnośląskie koło kościoła, gdzie mieszkam. Dobrze się złożyło, bo na przystanek podjechała „6”, nie była przepełniona pasażerami. Zaczęłam już wchodzić do autobusu, gdy wyprosił mnie z niego kierowca tłumacząc, że z rowerem nie wolno – mówi Pani Katarzyna.

Kobieta zastosowała się do polecenia kierowcy i z autobusu wyszła. Na sytuację zareagowała nawet jedna z pasażerek i poradziła kobiecie by poczekała na następny autobus, stwierdzając, że: „może kierowca „czwórki” będzie bardziej życzliwy”. Pani Katarzyna nie chcąc powtórki nieprzyjemnej sytuacji, postanowiła wrócić do domu pieszo. Mimo pośpiechu, nie udało się zdążyć przed oberwaniem chmury. Jak opowiada - wraz z podopiecznymi wróciła cała przemoczona i zdenerwowana na zaistniałą sytuację oraz brak życzliwości kierowcy autobusu.

Czy w tej sytuacji jednak chodzi o życzliwość kierowcy? Renata Rutkowska, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji mówi o innych względach – bezpieczeństwie pasażerów, w tym przypadku przede wszystkim tych najmłodszych.

- Przejrzałam monitoring i przeanalizowałam opisaną sytuację. Rzeczywiście na materiale widać, że do autobusu wsiada kobieta z trójką dzieci jedno w wózku drugie z hulajnogą, trzecie z rowerem. W przepisach porządkowych jest zapis o zakazie przewozu rowerów ze względów bezpieczeństwa. Zakaz został wprowadzony, gdyż różnie z tymi rowerami w autobusach się działo. Mieliśmy różne skargi i od pasażerów i od kierowców - wyjaśnia prezes Renata Rutkowska i dodaje: - Opisana sytuacja jest oczywiście złożona: z jednej strony mama z trójką małych dzieci, nagła zmiana warunków pogodowych. Z drugiej strony jednak rodzi się pytanie: czy ta mama dostatecznie zabezpieczyłaby podczas jazdy: wózek z dzieckiem, pozostałą dwójkę dzieci, rower i hulajnogę?

Obowiązujący regulamin przewozu MZK Bełchatów jasno wskazuje co pasażerom przewozić wolno, a czego nie. Punkt 3 c zakazuje przewożenia rowerów. Prezes Renata Rutkowska zdaje sobie sprawę, że takie sytuacje rodzą oburzenie i brak społecznej akceptacji, niemniej jednak jak sama przekonuje, nadrzędnym celem kierowców miejskich autobusów jest zapewnienie nie tylko transportu, ale przede wszystkim bezpieczeństwa podczas podróży - warto o tym pamiętać, kiedy chcemy skorzystać z usług komunikacji publicznej, nie jesteśmy w niej sami.

- Gdyby była to tylko hulajnoga lub mały dziecinny rowerek to kierowca pewnie nie zwróciłby uwagi – kończy prezes MZK.

    Udostępnij na:
    Facebook
    wróć na stronę główną

    Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu

    e-mail
    hasło

    Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE