W kwietniu mały Wiktorek Kruszyński miał pojechać na operację do Austrii. Zaskoczeni rodzice chłopczyka dostali jednak informację o tym, że operacja została odwołana z powodu COVID-19. Okazuje się, że jedyną szansą na uratowanie życia maluszka jest operacja w Bostonie.
- Wszystkie ośrodki w Europie odmówiły leczenia naszego synka z powodu COVID lub skomplikowanej wady serca! Ciężko nam prosić Was kolejny raz o pomoc, jednak bez Waszego wsparcia nie damy rady uzbierać potrzebnych środków na transport medyczny z Polski do Bostonu – informują rodzice dziecka.
Wiktorek do Stanów Zjednoczonych musi zostać specjalnym samolotem medycznym. Niestety taki transport słono kosztuje i jak przyznają sami rodzice, poprzednio zebrana kwota ponad miliona złotych nie wystarczy na pokrycie wszystkich kosztów operacji i przelotu.
- Wiktorek wymaga specjalistycznego transportu medycznego w asyście lekarza, który przez cały lot będzie monitorował stan jego serca. Niestety zebrane środki z poprzedniej zbiórki nie wystarczą, abyśmy mogli wylecieć do Bostonu. Dla naszego synka zrobimy wszystko, poruszymy niebo i ziemię, aby uratować jego cenne życia. Sami nie damy rady! - przyznają zrozpaczeni rodzice.
Dlatego ponownie poprosili o pomoc finansową. Została utworzona nowa zbiórka na przelot do Bostonu. Cel to 100 tys. zł. Do tej pory zebrano już ponad 10 proc. potrzebnej kwoty. Wpłacić pieniądze można pod tym LINKIEM.
- Wiktor wiele razy pokazał, że chce być z nami. Tyle razy kazano nam się z nim żegnać, tyle razy mówiono nam, że nie podejmie walki o życie, a Wiktor za każdym razem pokazywał swoją siłę i wolę walki. Teraz my, rodzice musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby nasz synek mógł doświadczyć beztroskiego dzieciństwa, z dala od szpitali, cierpienia i łez – napisali rodzice.
Komentarze (0)