Do gaszenia pożaru zaangażowane były dwie jednostki z Państwowej Straży Pożarnej oraz dwanaście z Ochotniczych Straży Pożarnych. Strażaków wspierał też samolot, który wykonał łącznie cztery zrzuty wody.
Akcja gaśnicza trwała blisko 12 godzin, jak informuje Wojciech Maciejewski z PSP Bełchatów, ostatnia jednostka powróciła do bazy przed godziną 23:00. Dziś od rana strażacy - ochotnicy nadal pracują na miejscu zdarzenia, dogaszają pogorzelisko i patrolują teren spalonego młodnika.
W zdarzeniu nikt poważnie nie ucierpiał. Co prawda w trakcie akcji jeden ze strażaków zasłabł, ale po interwencji zespołu karetki pogotowia wrócił do pracy.
Z wstępnych ustaleń pożarników wynika, że zniszczeniu uległo około 2 hektary lasu. Jak przypuszczają strażacy, ogień został przez kogoś wzniecony. Policja będzie prowadzić szczegółowe dochodzenie w tej sprawie.
fot. dzięki uprzejmości www.b24tv.pl