Wielomilionowe zadłużenie spowodowało, że bełchatowski klub nie przystąpi do rundy rewanżowej 2. ligi. GKS Bełchatów, w środę (23 lutego), w oficjalnym komunikacie poinformował, że rada nadzorcza oraz większościowy akcjonariusz przeprowadzili weryfikację „stanu organizacyjno-finansowego”. Te wykazały, że zadłużenie spółki wynosi już 7 mln zł.
- Biorąc pod uwagę niezwykle krótki czas do rozpoczęcia rundy oraz na pozyskanie dodatkowego finansowania umożliwiającego regulowanie przyszłych zobowiązań Spółki, Zarząd nie ma możliwości zaciągania kolejnych zobowiązań w postaci m.in. kontraktów zawodników oraz zapewnienia przystąpienia do zaplanowanego na najbliższą sobotę ligowego meczu ze Śląskiem II Wrocław - poinformował klub.
Spółka przekazała, że nie ma już dalszej możliwości rozłożenia w czasie zobowiązań m.in. wobec ZUS, Urzędu Skarbowego, pracowników czy kontrahentów, które trzeba spłacić w najbliższych miesiącach. To niestety może oznaczać niechybny upadek klubu i bankructwo. Trener bełchatowskiego GKS napisał w mediach społecznościowych, że „można już gasić światło...”.
Katastrofalna sytuacja finansowa GKS-u poruszyła wielu kibiców górniczego klubu. Zainterweniować postanowiły również organizacje związkowe z kopalni Bełchatów, która przecież przez lata była sponsorem klubu. Związkowcy domagają się pilnego spotkania z zarządem PGE GiEK.
- Tematem spotkania jest uzyskanie szczegółowych informacji o sytuacji w Klubie i decyzjach w związku z nią podjętych. Górniczy Klub Sportowy Bełchatów, jest nieodzowną częścią społeczności Bełchatowa i jego historii, którego kolebką była Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów – napisali związkowcy.
Pod pismem do prezesa PGE GiEK podpisało się w sumie osiem organizacji związkowych: NSZZ „Solidarność”, ZZPRC w KWB Bełchatów, ZZ Górnictwa Węgla Brunatnego, ZZ „Kadra”, „Sierpień 80”, MZZ „Odkrywka”, ZZ „Konto” oraz ZZ „F1”.
Komentarze (0)