Historia „Śmieciarki” zaczyna się w 2013 r. Właśnie wtedy Dominika Szaciłło zaczęła wrzucać na stronę na Facebooku o tej samej nazwie zdjęcia z ciekawymi przedmiotami odnalezionymi na śmietniku, z zachętą do ich przygarnięcia. W 2015 r. powstaje pierwsza grupa, warszawska – dziś ma ponad 110 tys. członków.
Obecnie „Uwaga, śmieciarka jedzie” to ogólnokrajowy, oddolny ruch, który posiada facebookowe grupy dla kilkuset miast w całej Polsce. Z czasem ludzie nie ograniczali się już tylko do wyszukiwania perełek na śmietnikach, ale zaczęli wystawiać rzeczy, których chcieli się pozbyć. I szybko znajdowali nabywców, którzy dawali niechcianym przedmiotom nowe życie.
Kto pierwszy, ten lepszy
Bełchatowska grupa powstała w czerwcu 2018 r. Obecnie należą do niej 4432 osoby, które miesięcznie wrzucają prawie 200 postów. Zdjęć ze śmietników jest tu dosyć mało, dominują prywatne ogłoszenia.Członkowie grupy muszą jednak przestrzegać kilku zasad. Przede wszystkim zakazane jest pobieranie jakichkolwiek opłat czy wymiana jednych rzeczy na inne. Osoba, która chce przygarnąć wystawiony przedmiot musi pofatygować się po niego osobiście, po czym dać znać w komentarzu, że został on już zabrany.
Najważniejsza zasada brzmi jednak: kto pierwszy, ten lepszy. Przedmiot może zabrać ten, kto przyjedzie po niego jako pierwszy. Poza nielicznymi wyjątkami (gdy np. wystawiający wyraźnie zaznaczy, komu chce go oddać) nie da się zatem „zaklepać” wystawionej rzeczy.
Ekologicznie i stylowo
Pan Michał z Bełchatowa z grupy „Uwaga, śmieciarka jedzie” korzysta już od kilku miesięcy. Jak mówi, na Facebooka zagląda praktycznie codziennie, aby wyłapać nowe oferty. Dzięki niej udało mu się zaoszczędzić wiele pieniędzy, gdyż o wiele taniej od kupna wychodziło mu odnowienie zdobytych na „Śmieciarce” przedmiotów.
- Ostatnio potrzebowałem foteli na działkę. Dzięki grupie „Uwaga, śmieciarka jedzie” udało mi się je znaleźć zupełnie za darmo, wystarczyło tylko podjechać dwa kilometry samochodem i załadować meble do bagażnika. Gdybym chciał je kupić, pewnie wydałbym kilkaset złotych. A tak mam bardzo stylowe fotele zupełnie za darmo – mówi pan Michał.
Wylicza, że dzięki „Śmieciarce” wzbogacił się już o kilka książek, niewielkie meble czy też palety, których potrzebował do remontu swojego domku na działce.
- Jeśli masz jakieś niepotrzebne przedmioty, to możesz się ich w łatwy i szybki sposób pozbyć. Druga osoba też będzie zadowolona, bo kompletnie za darmo dostanie coś, co może jej się przydać. Na pewno jest to bardziej ekologiczne niż wyrzucanie całkiem dobrych rzeczy na śmietnik – stwierdza, po czym dodaje, że on sam oddał ostatnio za pośrednictwem „Śmieciarki” zepsutą miniwieżę.
Dobre dla planety i… portfela
Poza przedmiotami, których zakazuje regulamin (np. leki), na grupie można znaleźć praktycznie wszystko. Skala tematyczna ogłoszeń jest imponująca: na bełchatowskiej „śmieciarce” dostaniecie meble, zastawę stołową, książki, urządzenia elektroniczne czy nawet… klatkę dla chomika. Nie brakuje również odzieży czy butów.Wielu ludzi nie wystawia jednak przedmiotów – zamiast tego pytają czy ktoś nie miałby do oddania starych zabawek po dziecku, stołu, roweru lub też namiotu. Często ich prośby spotykają się z odzewem od ludzi, którzy przypominają sobie o kurzących się w domu rzeczach.
Skarby odnajdywane na bełchatowskiej grupie bledną jednak przy tym, co znaleźć można w większych miastach. Jak donosi Business Insider, w Warszawie dzięki czujności użytkowników „Śmieciarki” na śmietniku odnaleziono oryginalne szkice komiksów Eugenii Joanny Paweł-Kroll (szerzej znanej jako Szarlota Paweł), autorki legendarnej serii z lat 70. „Jonka, Jonek i Kleks”.
Niektóre przedmioty noszą widoczne ślady użytkowania, inne są właściwie nowe. Trafienie na ciekawe ogłoszenie to kwestia szczęścia i wytrwałości. Chętnych jednak nie brakuje, co w warunkach kryzysu gospodarczego i wysokiej inflacji nie powinno nas dziwić. Zwłaszcza, że jest to dobre nie tylko dla naszego portfela, ale i dla całej planety.
Komentarze (0)