Szczególne zainteresowanie wzbudził Mazurek Dąbrowskiego z 1911 roku, który został odtworzony z kolei na gramofonie walizkowym. Jak przyznaje właściciel unikalnej płyty sprzed ponad wieku, to jedno z najstarszych nagrań tego utworu, który hymnem Polski stał się dopiero w 1926 roku. Zarejestrowane nagranie wykonane zostało przez Kapelę Ludową z Bieżanowa, który wówczas był niewielką podkrakowską wioską. Dziś to dzielnica Krakowa.
- To jest oryginalne nagranie z 1911 roku zarejestrowane na płycie szelakowej. Trzeba zauważyć, że ma ona ponad sto lat. Te płyty są dość unikalne, bardzo kruche i trzeba się z nimi ostrożnie obchodzić, bo łatwo je potłuc. To nie jest winyl, gdyby upadła, to nie byłoby co zbierać – mówi Jerzy Gogacz.
Przypomina też, że wówczas Mazurek Dąbrowskiego nie był jeszcze hymnem, czego dowodzi sama płyta. Na jej odwrocie został zarejestrowany utwór „Boże, coś Polskę”, który został właśnie zatytułowany „Hymnem Narodowym”. Kolekcjoner, który odwiedził bełchatowskie muzeum, posiada największa w Polsce kolekcję płyt z różnymi starymi nagraniami Mazurka Dąbrowskiego. Jest to ponad 40 nagrań, a najstarsze, wykonywane przez Stanisława Bolewskiego, pochodzi z 1901 roku.
Podczas spotkania w bełchatowskim muzeum uczestnicy mogli posłuchać też innych starych utworów. Zaprezentowano nagranie „Aniele Mój” w wykonaniu śpiewaka operowego Adama Didura, jednego z najznakomitszych basów przełomu XIX i XX wieku, który występował w nowojorskim Metropolitan Opera. Z kolei z gramofonu z silnikiem Stirlinga można było usłyszeć Marcelinę Sembrich-Kochańską.
Jerzy Gogacz współpracuje z portalami „Stare Melodie” i „Wirtualne Muzeum”, które zajmują się tematyką historycznej muzyki sprzed lat. Skąd u niego pasja do kolekcjonowania płyt z ponad stuletnimi utworami?
- Zaczęło się od fascynacji mechanizmem działania gramofonów. Jestem elektrykiem z zawodu i to było dla mnie swego rodzaju odskocznią. Skupowałem stare gramofony, które naprawiałem i tak to wszystko się zaczęło. Później postanowiłem zbierać płyty, których szukałem po całym świecie – opowiada pan Jerzy.
Skąd je pozyskiwał? Przeglądał strony internetowe, kontaktował się z innymi pasjonatami. Jak wspomina, najstarsze egzemplarze z 1901 roku pozyskał z Estonii. Prawdziwe perełki udało mu się też znaleźć w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie.
- Rok temu udało mi się znaleźć znaleźć nagranie generała Sikorskiego z 1943 roku z odezwą do żołnierzy, które nagrano na płycie szelakowej – mówi Jerzy Gogacz.
Jak przyznaje posiada kilkanaście polskich płyt z lat 1900-1901, a także kolekcjonerskie perełki nagrane np. na płytach Edisona.
- Mam wiele płyt jeszcze do pokazania, tak więc mam nadzieję, że będzie okazja jeszcze odwiedzić Bełchatów, abyśmy mogli wspólnie ich posłuchać – zakończył pan Jerzy.
Komentarze (0)